poniedziałek, 10 stycznia 2022

Ulubione albumy 2021 roku

Przyznaję, że w minionym roku nie udało mi się przesłuchać wielu płyt. Po części dlatego, że nie było znów tak wielu premier, które by mnie szczególnie zainteresowały. Udało mi się jednak wybrać osiem krążków z 2021 roku, które szczerze mi się spodobały i o których muszę jeszcze raz wspomnieć.




8. Miuosh i Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk"  Pieśni Współczesne

Kiedy wydaje mi się, że Miuosh już mnie niczym nie zaskoczy, wtedy pojawia się tak fantastyczna płyta jak Pieśni Współczesne, a ja nie mogę wyjść z podziwu nad rozmachem oraz efektem całego przedsięwzięcia. Kilkuset artystów, fuzja przeróżnych stylów muzycznych, wiele wrażliwości i osobowości spięte w jedną, zgrabną i przejmującą całość. Pieśni Współczesne nie są płytą, do której wracam często, bo wymaga czasu i skupienia, by móc w całości kontemplować jej piękno. Wiem już natomiast, że dzieło Miuosha i "Śląska" to taki album, którym będę się zachwycać przez lata. Przeczytaj pełną recenzję »



7. Jorja Smith  Be Right Back

Krótki i zwięzły krążek (gdzieniegdzie określany EPką) Jorji Smith może nie spodobał mi się tak jak debiut artystki, ale Be Right Back okazał się dla mnie chwilą wytchnienia. Niespieszne, choć rytmiczne dźwięki otulają słuchacza swoją subtelnością, potrafią zrelaksować i wyciszyć. Jorja zabiera nas w daleką podróż, podczas której zapominamy o otaczającym nas świecie i koncentrujemy się tylko na brzmieniu muzyki. Podobno Be Right Back jest podłożem pod kolejny longplay artystki. Ciekawi mnie, na jaką stylistykę Brytyjka zdecyduje się tym razem.



6. Fisz Emade Tworzywo  Ballady i Protesty

W przeciwieństwie do Jorji bracia Waglewscy zdecydowali się na dwupłytowy, trwający ponad półtorej godziny krążek. Teksty opierają się w głównej mierze na błyskotliwych i ironicznych komentarzach o obecnej sytuacji polityczno-społecznej, a brzmieniowo powracamy do korzeni Tworzywa, czyli hip hopu i elektroniki z lat 90. W erze streamingu niełatwo przebrnąć przez osiemnaście utworów na raz, ale w przypadku Ballad i Protestów zdecydowanie warto spróbować. Niewątpliwie jest to album, którego nie powinno się traktować po macoszemu, tylko z należytą uwagą wsłuchać się w jego sens.



5. Oxford Drama  What's The Deal With Time?

Wrocławski duet rzadko częstuje swoich fanów nową muzyką  średnio co trzy lata  ale gdy już to robią, nie szczędzą na jakości. What's The Deal With Time? jest świetnym indie-rockowym krążkiem, który początkowo prezentuje się niepozornie, ale w istocie potrafi zahipnotyzować. Zarówno wokal, słowa, jak i samo brzmienie stoją na najwyższym poziomie. O ile zazwyczaj przechodzę obok tego typu muzyki raczej obojętnie, o tyle w przypadku Oxford Dramy potrafię zapętlać ich utwory niemal bez przerwy. Przeczytaj pełną recenzję »



4. Brodka  BRUT

Brodka już pierwszym singlem z nowej płyty wzbudziła moją ciekawość. I choć właśnie Game Change jest moim ulubionym kawałkiem z krążka, to cały BRUT zasługuje na uwagę. Artystka zwinnie żongluje wieloma instrumentami, gatunkami, bawi się wokalem, nadaje utworom różne odcienie, by ostatecznie stworzyć płytę intrygującą, nieoczywistą oraz wciągającą bez reszty. To, co jeszcze mi się podoba to fakt, że pomimo wielu lat na scenie Brodka nie boi się sięgać po nowe rozwiązania i nie odcina kuponów. Ciągle szuka, eksperymentuje, rozwija się. I, jak możemy usłyszeć, robi to bezbłędnie. Przeczytaj pełną recenzję »



3. Król  Dziękuję

Podobnie jak Fisz Emade Tworzywo, Król w 2021 roku wydał album z osiemnastoma nagraniami, ale w zupełnie innej formie. Król w ogóle nie przyzwyczaja swoich fanów do jednej formy  niezmiennie lawiruje pomiędzy brzmieniami, nie przywiązuje się do jednej konwencji, nieustannie poszukuje nowych sposobów wyrazu. Doskonale to na Dziękuję słychać. Wydaje się, że jest to płyta bardziej dynamiczna, wręcz koncertowa, od poprzednich dokonań artysty. Czy to zarzut? Absolutnie nie. Dziękuję brzmi doskonale zarówno w domowym zaciszu, jak i na świeżym powietrzu podczas głośnego koncertu. Polecam się o tym przekonać. Przeczytaj pełną recenzję »



2. WaluśKraksaKryzys  Atak

Ten album jest jednym z najmilszych dla mnie zaskoczeń ostatniego roku. Gdy włączałam Atak po raz pierwszy, zupełnie nie spodziewałam się tego, co mnie czeka. A czekało mnie bezkompromisowe, świeże granie oparte na gitarach i elektronice. Ale nie sposób ująć tego, co się dzieje na drugiej płycie WKK, w tych kilku słowach. Bezpośrednie, mocne teksty świetnie łączą się z równie wyrazistymi i intensywnymi warstwami brzmieniowymi, a także z niepowtarzalnym wokalem. Atak uważam za jeden z najśmielszych i nieszablonowych polskich krążków ostatnich lat. Przeczytaj pełną recenzję »




1. Bass Astral x Igo  Satellite

Mimo że lwią część Satellite poznaliśmy przed premierą, to nie mogłam pozbawić trzeciej w dorobku płyty Bass Astral x Igo pierwszego miejsca w moim podsumowaniu. To właśnie Satellite okazało się krążkiem, który zdominował mój rok. Jego zawartość tak do mnie trafiła, że nie potrafię dostrzec żadnych wad czy niedociągnięć. Początkowo przeszkadzało mi wyłącznie to, że niemal połowę płyty stanowią utwory z poprzednich lat, które doskonale znałam. Teraz przymykam na to oko, bo Satellite zostało tak sprytnie i płynnie skonstruowane, że w pewien sposób usłyszałam takie utwory jak It's Dark czy Bikini na nowo. Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nowa płyta Bass Astral x Igo jest dziełem kompletnym, przemyślanym i przede wszystkim na maksa wciągającym. Przeczytaj pełną recenzję »



Pozostałe krążki z 2021 roku, które warto poznać: Spięty  Black Mental, Twenty One Pilots  Scaled And Icy, Natalia Szroeder  Pogłos, Maneskin  Teatro d'ira - Vol. I, Atlvnta  Atlvnta, Maria Peszek  Ave Maria, Kozyrska x Sieczak  Nowe Niebo, Silk Sonic  An Evening With Silk Sonic

4 komentarze:

  1. Jak co roku mam spore tyły jeśli chodzi o polską muzykę. Z lokalnego rynku spodobała mi się w 2021 Brodka i Daria Zawiałow. Mam w planach nowych Fisz Emade. Poprzednie płyty miło wspominam.

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Zuza, muszę nadrobić zaległości w polskich płytach ;) Z tych, o których pisałaś wcześniej zapamiętał mi się Miuosh z tym fajnym albumem nagranym ze "Śląskiem". Z zagranicy najbliżej mi do Jorji Smith.

    POzdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyny album, który znam z Twojego zestawienia to "Brut". Słuchałaś może "Ciche dni" Kaśki Sochackiej? To drugi polski album, który mi się podobał i fajnie się go słucha (aczkolwiek "polecam" byłoby nadużyciem :P).
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego 1 nie znam, muszę przesłuchać ❤

    OdpowiedzUsuń