środa, 9 marca 2022

W słuchawkach #48


Brygada Kryzys  Centrala. Podczas pisania kolejnego rozdziału pracy ta piosenka towarzyszyła mi niemal bez przerwy. Nie tylko dlatego, że była przedmiotem mojej analizy; przez długi czas nie potrafiłam wyjść z podziwu nad jej sznytem. Nowofalowe, hipnotyzujące brzmienie sprawiło, że słuchałam   Centrali w zapętleniu non stop. I pomimo tego wciąż chętnie ją odtwarzam.


The xx  A Violent Noise. Niedawno przypomniałam sobie o albumie I See You brytyjskiej grupy. Po ponownym odsłuchaniu z pewnym zaskoczeniem stwierdziłam, że zawarte tam kawałki wciąż brzmią świeżo i ciekawie. Niezmiennie moim faworytem pozostaje oszczędne, choć rytmiczne A Violent Noise. Pomimo swej niepozorności utwór jest naładowany emocjami na każdej płaszczyźnie i to czyni go wyjątkowym.


The Weeknd i Lil Wayne  I Heard You're Married. Z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po nową płytę The Weeknd i nie zawiodłam się. Dawn FM, stylizowane na audycję radiową, podoba mi się od początku do końca. Artysta garściami czerpie z muzyki lat 80., dorzucając swój styl, osobiste wersy i charakterystyczny wokal. Nie wiedziałam, którą piosenkę tutaj zamieścić, ale ostatecznie zdecydowałam się na taneczne, zmysłowe I Heard You're Married.


Baranovski i Ten Typ Mes  Wolność. Podobnie jak w przypadku Centrali, w utwór Baranovskiego i Tego Typa Mesa wkręciłam się w trakcie pisania pracy. Nie ukrywam jednak, że najbardziej podoba mi się warstwa muzyczna. Subtelne dźwięki elektroniki, przyozdobione saksofonem, doskonale podkreślają tytułowe przesłanie kompozycji. Należy też docenić sens piosenki, który pasują do wydarzeń ostatnich dni jak ulał.


Natalia Szroeder  Para. Choć początkowo obojętnie reagowałam na tę piosenkę, to w końcu uderzyły mnie zawarte w niej emocje. Za każdym razem szczególną uwagę zwracam na słowa podszyte smutkiem i żalem. Lubię także samą konstrukcję Pary, która z delikatnej, opartej na pianinie ballady stopniowo przemienia się w bogatą, energiczną kompozycję, która jednak nie traci zarysowanej na starcie subtelności.


Classix Nouveaux  Never Never Comes. Mam wrażenie, że jedyny przebój brytyjskiego zespołu towarzyszy mi od najmłodszych lat. Pierwszy raz usłyszałam go w radiu i od tamtej pory co jakiś czas przypominam sobie o nim i chętnie do niego wracam. Never Never Comes odznacza się specyficznym nastrojem tajemnicy i niepewności, który jest potęgowany przez głęboki i niski głos wokalisty.


Lombard  Adriatyk, ocean gorący. Stwierdzenie, że Lombard zajmuje szczególne miejsce w moich muzycznych upodobaniach byłoby nadużyciem. Nie zmienia to jednak faktu, że cenię dorobek tej grupy, a już zwłaszcza poniższy kawałek. Pozostaję pod ogromnym wrażeniem wyjątkowej aranżacji, która, zdaje się, stanowi najważniejszy element kompozycji. Zamieszczam wersję niedostępną w serwisach streamingowych, jednak według mnie to właśnie ona brzmi najlepiej.

3 komentarze:

  1. Fajnie przypomnieć sobie piosenkę Natalii. Swego czasu chętnie słuchałam jej nowej płyty.
    Z pozostałych piosenek zainteresował mnie wspólny numer Baranovskiego i TTM.

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę wstyd przyznać, ale nie kojarzę ani jednego utworu Brygady, albo mi się tylko tak wydaje. :D Trzeba nadrobić zaległości. Cieszę się, że wspomniałaś o "Never Never Comes", bo to fajny kawałek, o którym często zapominam.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło, że wróciłaś z nowym wpisem, chociaż widzę, że odwiedzam Cię z opóźnieniem, nie wiem, gdzie mi zleciał ten czas :) Z Twojego zestawienia z przyjemnością wróciłbym do The xx. Mogliby wreszcie wydać coś nowego, tak na marginesie :)

    OdpowiedzUsuń