Nastroje – Tylko mówisz. Kiedy zespół odezwał się do mnie na instagramie z prośbą o przesłuchanie ich nowego kawałka, zrobiłam to ze sporym zaciekawieniem. Z miejsca zakochałam się w niezwykle nastrojowym, przestrzennym i głębokim brzmieniu numeru Tylko mówisz. Jest duszno, tajemniczo, ale pod tą warstwą tętni hipnotyzująca energia, od której nie potrafię się uwolnić.
Within Temptation i Piotr Rogucki – The Whole World Is Watching. Pamiętam, jaka krytyka wylała się na twórców, gdy ten utwór się ukazał. Dezaprobata zupełnie dla mnie niezrozumiała, bo w moim przekonaniu duet Within Temptation i Piotra Roguckiego brzmi, nawet po latach, rewelacyjnie. Charakterystyczny wokal Roguca daje piosence drapieżny wyraz, dzięki czemu nie potrafię o The Whole World Is Watching zapomnieć.
Linia Nocna – Komary. Najnowsza płyta Szepty i dropy tego duetu nie za bardzo do mnie przemówiła, ale lubię intrygujący numer Komary. Cechuje się charakterystycznym rytmem, zwraca też uwagę niezłym tekstem i zajmującą melorecytacją wokalistki. Najbardziej chwyta mnie rozmarzony, bujający refren. Takie komary mi niestraszne.
Obywatel G.C. – Paryż-Moskwa 17:15. Zawsze trudno pisać mi o tego typu kompozycjach. Odnoszę bowiem wrażenie, że wszelkie dodatkowe dyskusje wokół takich majstersztyków są zbędne. Bo Paryż-Moskwa 17:15 niewątpliwie takim arcydziełem jest. W każdej sekundzie, w każdym elemencie, w każdym drobiazgu. Tutaj muzyka mówi sama za siebie.
Jessie Ware – Please. Taneczne oblicze brytyjskiej wokalistki całkowicie do mnie trafia. Od dnia premiery piosenki Please co chwila ją zapętlam, bo niezwykle podoba mi się świeżość, lekkość i dynamika tegoż nagrania. Aż chce się prosić, by Jessie taką stylistykę kontynuowała, bo w takim wydaniu zdecydowanie jej do twarzy.
Nothing But Thieves – Wake Up Call. Zwykle omijałam tę piosenkę, gdy słuchałam debiutanckiego albumu brytyjskiej grupy. Ostatnio jednak usłyszałam Wake Up Call i spojrzałam na nią jakby na nowo. I w zasadzie przepadłam. Ponownie utwierdziłam się w przekonaniu, że NBT to jeden z moich ulubionych współczesnych rockowych zespołów. Nawet jeśli ich ostatni krążzek nie przemówił do mnie w stu procentach.
Phil Collins – In The Air Tonight. O tym przeboju również nie ma się co za bardzo rozpisywać. Nie muszę chyba mówić, że najbardziej w tym utworze lubię ikoniczne już wejście perkusji. Wydaje się jednak, że nie byłoby ono takie spektakularne, gdyby nie wcześniejsza łagodna warstwa muzyczna. Zdecydowana klasyka lat 80.
O proszę. Przegapiłam, że Linia Nocna wydała jakąś nową płytę. Poprzednia była całkiem ok więc i po nową sięgnę.
OdpowiedzUsuńDo nowej Jessie jeszcze się przekonuję. Na razie bardziej podobają mi się numery z albumu.
nowy wpis na the-rockferry.pl
Z Twojego wpisu najbardziej lubię "Paryż Moskwę", jednak z tego albumu Obywatela najbardziej cenię "Przyznaję się do winy". "Please" na razie mnie nie grzeje, ale i tak czekam na reedycję "What's Your Pleasure".
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)
Ciekawy blog U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)https://izabelaszymura.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLubię Jessie Ware ❤
OdpowiedzUsuńNastroje – Tylko mówisz - genialny kawałek!
OdpowiedzUsuńWidzę ich w Opolu na Debiutach 👍😊