sobota, 13 marca 2021

W słuchawkach #40

Marco Faraone & Greeko  Armaghetton (Aeroplane Remix). Usłyszałam tę piosenkę w radiowej Czwórce i nie może mi wyjść z głowy. Rzadko kiedy wolę remixy od oryginałów, ale w tym przypadku Aeroplane wykonał robotę bezbłędnie. Bardzo podoba mi się funkowy, chwytliwy rytm. Fajnie, na zasadzie kontrastu, komponuje się z głębokim głosem wokalisty.


The Dumplings  Dark Side. Zdaje się, że wspominałam niejednokrotnie, że Dark Side jest moim ulubionym utworem The Dumplings. Na pewien czas zapomniałam o jego istnieniu, a gdy ponownie go odkryłam, przekonałam się, że z biegiem czasu nie traci na jakości. Brzmi dobrze zwłaszcza podczas wieczornych przejażdżek samochodem.


Frankie Goes To Hollywood  Relax. Moja sympatia do muzyki z lat 80. ostatnio przybiera na sile, dlatego w moich słuchawkach często gościł chyba największy hit Frankie Goes To Hollywood. Choć śpiewa relax, a sam utwór utrzymany jest w rytmicznym, tanecznym nastroju, to trudno się przy nim faktycznie zrelaksować. Tkwi tutaj jakiś niepokój, pewna groza, która na swój sposób mnie fascynuje.


Drake  Hold On, We're Going Home. Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu na śledzenie nowości, więc grzebię w starszych nagraniach. W ten sposób przypomniałam sobie, jak bardzo podoba mi się numer Drake'a. Jednostajny rytm podszyty smutkiem i zawierające się w tytułowej frazie błogość, spokój i bezpieczeństwo. Nie znam twórczości Drake'a na wylot, ale Hold On, We're Going Home to piosenka zdecydowanie zasługująca na uwagę.

 

Nikki Yanofsky  Something New. Odkopywania staroci ciąg dalszy. Nie pamiętam, jak trafiłam na tę piosenkę, ale pamiętam, jak bardzo za nią szalałam. Mój entuzjazm już opadł, ale wciąż lubię wracać do Something New. Nieustannie podobają mi się energia i radość, które płyną z tego kawałka. Trudno też oprzeć się duchowi lat 60., który wyraźnie tutaj wybrzmiewa.


Michael Jackson i Justin Timberlake  Love Never Felt So Good. Do pośmiertnie wydanych piosenek mam dosyć mieszany stosunek, zwykle nawet po nie nie sięgam. Wyjątkiem jest utwór Michaela Jacksona w duecie z Justinem Timberlake'em. Płynie z tego nagrania ciepło  jest uśmiechnięte, pogodne i pełne miłości. W sam raz na nadchodzącą wiosnę...


...czego nie można powiedzieć o Linkin Park  Numb. W czasach gimnazjum grupa Chestera Benningtona była moim ulubionym zespołem. Z czasem fascynacja minęła, choć wciąż nie mogę odmówić muzyce Linkin Park jakości. Zwłaszcza kompozycji Numb, naładowanej emocjami, bezradnością i nade wszystko szczerością.


3 komentarze:

  1. W pierwszej kolejności odtworzyłam "Something New", nieszczególnie mi się wkręciło, ale chciałabym żyć w tym teledysku. :D Nie znam się za bardzo na Drake'u, ale "Hold On..." jest całkiem fajnym kawałkiem. Natomiast "Love Never Felt So Good" nigdy mnie nie urzekło, być może dlatego, że kawałek pojawił się w czasie, kiedy fascynacja MJ mi przeszła.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś tym razem mało piosenek dla mnie i, ku mojemu zaskoczeniu, najlepiej wypada Drake ;) No i zawsze chętnie wracam do "Numb", lubię to nerwowe napięcie w tej piosence.

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kawałki Linkin Park ❤

    OdpowiedzUsuń