wtorek, 3 września 2019

W słuchawkach #27

Zbigniew Wodecki  Lubię wracać tam, gdzie byłem. O tym utworze przypomniał mi Dawid Podsiadło, który wykonał go podczas tegorocznego Wodecki Twist Festiwal. I choć nie mogę nic zarzucić występowi Dawida, oryginał jest mi zdecydowanie bliższy. Uwielbiam przede wszystkim warstwę liryczną, tak niewinną i zwyczajnie piękną.




Frank Sinatra  Strangers In The Night. Ostatnie wieczory upływają mi pod znakiem jazzu. Nie mogło więc zabraknąć Franka Sinatry i jednej z najbardziej romantycznych piosenek wszech czasów. I w zasadzie nieczęsto podobają mi się teksty po angielsku, tutaj jednak dominuje taka subtelność i elegancja, że trudno ich nie docenić.



Miley Cyrus  Mother Daughter. Zajęło mi dłuższą chwilę, nim przekonałam się do Mother Daughter. W końcu zaiskrzyło, choć nie jest to mój ulubiony numer z epki She Is Coming. Niemniej podoba mi się lekko hiphopowy bit, podszyty przyjemną elektroniką, a także zadziorna warstwa tekstowa, przede wszystkim wieloznaczna fraza don't fuck with my freedom.



Bass Astral x Igo ft. Stokłosa Collective Orchestra – Nim wstanie dzień. Odkąd przekonałam się o zdolnościach wokalnych Igora na żywo, często wracam do jego nagrań. Tym bardziej ucieszył mnie cover utworu Agnieszki Osieckiej, gładko łączący w sobie miękką elektronikę i delikatne smyczki. Mój apetyt na nową płytę Bass Astral x Igo rośnie coraz bardziej.




Michał Kowalonek i Daga Gregorowicz  Ulubiona piosenka. Niedawno Michał Kowalonek, wokalista grupy Snowman i były wokalista Myslovitz, wypuścił solowy album, nawiązujący tematyką do powstania wielkopolskiego. Spośród dziesięciu kompozycji najbardziej upodobałam sobie delikatną, wysmakowaną Ulubioną piosenkę.



Editors  Frankenstein. Usłyszawszy ten utwór po raz pierwszy w radiu, pomyślałam, że kiedyś, dawno temu, już go słyszałam. A okazało się, że to wciąż całkiem świeża nowość. Editors zaprezentowali dziwaczny, mroczny i nieco creepy kawałek, który łatwo zapada w pamięć. Nie sądzę, by każdemu podpasował, ale warto się o tym przekonać.



Alice Cooper  Poison. Niedawno przypomniałam sobie o tej piosence (a nie słyszałam jej dobrych parę lat) i nie mogę przestać jej zapętlać. Zdecydowany klasyk rocka, który dopiero teraz doceniłam w pełni. Uwielbiam ten stadionowy, przestrzenny refren i muszę przyznać  wykrzyczenie go na koncercie byłoby niesamowitym przeżyciem.


9 komentarzy:

  1. Wolę starsze numery Editorsów, ale ten jest niezwykle ciekawy. Lubię takie horrorowe klimaty.
    Oooo Frank Sinatra. Raz na jakiś czas mam fazę na jego muzykę. Jego głos = odprężenie.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy to dziwne ale, niestety teledysk do Mother Daughter mnie obrzydził do tej piosenki. Przez co inaczej o niej teraz myślę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne piosenki :) http://naprawdenienazarty.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta interpretacja Bass Astral x Igo jest naprawdę dobra. Podobnie jak Ty, nie mogę się doczekać najnowszej płyty chłopaków.

    Nowy post. Zapraszam :)
    https://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. "Lubię wracać tam gdzie byłem" kojarzy mi się z wakacyjnymi wyjazdami z rodzicami, ten utwór często leciał u nas w samochodzie. "Mother's Daughter" też mi wpadło w ucho, chociaż muzyka Miley mi nie podchodzi. "Frankenstein" jest ciekawe spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale utwór nieźle kopie. No i "Poison"... fajny kawałek, chociaż przerysowany teledysk nieco mnie śmieszy. :D
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piosenka Wodeckiego wspaniała:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie będę ściemniać, bo nie ma sensu, i tak się wyda ;) Bardzo lubię "Mother's Daughter". Z teledyskiem, czy bez :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też Mother's Daughter to zdecydowanie ulubiona pozycja z SHE IS COMING. Poza tym chyba ominęła mnie nowość od Editors i czas to nadrobić :o
    Pozdrowienia,
    www.reckless-serenade.pl

    OdpowiedzUsuń