
Jak mówić o codzienności w sposób niebanalny i przykuwający
uwagę? Zespół Bitamina doskonale o tym wie. Ich najpopularniejszy
singiel, Dom, mówi budowaniu relacji w sposób, jakiego dotychczas nie
używano. I nagle szara rzeczywistość staje się ciekawsza. Na nowej płycie grupa
kontynuuje swój zamysł koncentracji na przyziemności. Może nawet bardziej niż
poprzednio. Kwiaty i korzenie nie tylko nazwą odwołują się do
natury i tego, co nas otacza.
Pamiętam, jak bardzo zachwycona byłam poprzednią płytą
grupy, Kawalerką. Zasadniczo dalej jestem, jednak w obecnej
chwili podchodzę do niej bardziej na chłodno. Niecierpliwie wyczekiwałam
następcy i już teraz mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że było warto. Kwiaty
i korzenie są kontynuacją obranej na Kawalerce stylistyki
oraz sposobu konstrukcji zarówno piosenek, jak i całego albumu. Pomimo wielu
zbieżności pojawiają się i różnice, dzięki czemu można uznać Kwiaty i
korzenie za kolejny, bardzo udany etap w twórczości Bitaminy.
Tytuł zdaje się wzorowo odzwierciedlać zawartość krążka.
Kompozycje istotnie są silnie powiązane z naturą – już w pierwszym kawałku o
tytule Matka Europa słyszymy dźwięki przyrody, przykładowo śpiew ptaków.
Podobne elementy rewelacyjnie łączą się z subtelnymi i gładko płynącymi
brzmieniami, którymi nasycona jest płyta. Nagrania sprawiają wrażenie
wyluzowanych, nieśpiesznych i niewymuszonych. Wydaje mi się, że właśnie słowo
naturalność jest tutaj kluczowe. Kwiaty i korzenie to płyta
niebywale swobodna i autentyczna w swojej prostocie.
Z ręką na sercu muszę przyznać, że pierwszy singiel, który
usłyszałam – Poka jak u Ciebie tańczą – wywołał u mnie bardzo mieszane
odczucia. Z jednej strony niezwykle chwycił mnie retro vibe, którym cały utwór
pięknie pachnie. Jednocześnie tekst oraz gościnne występy Grubsona, Jareckiego
i Schrotta nie zawsze pasowały do melodii, co trochę mnie uwierało. Na ten
moment zdążyłam przywyknąć do nieco zwariowanego całokształtu, choć wciąż nie
zaliczam Poka jak u Ciebie tańczą do highlightów z płyty.
Jednym z kawałków, które kupiły mnie od pierwszych sekund,
jest instrumentalne I. Jak ja się cieszę, że twórcy zrezygnowali z
dodawania tutaj warstwy tekstowej! Dzięki temu możemy bez wyrzutów sumienia
rozkoszować się przepięknie subtelną, relaksującą melodią. Pobrzękujące w tle
instrumenty żywe potęgują nastrój totalnej błogości, dzięki czemu można
zapętlać I w kółko i w kółko. Wierzcie mi lub nie, od pewnego czasu nie
wypuszczam tego numeru ze słuchawek. Moją szczególną sympatię zyskały także
numery takie, jak Prezydent, Len i Krawiec oraz Czerwone oko.
Pierwszy z wymienionych ma trochę filmowy charakter, przede wszystkim dzięki
wstawce z dęciakami. Zwróciłam uwagę także na ważny tekst, stający się pod
koniec trochę manifestem: Nie ufajcie garniturom, nie ufajcie sieci (…) Nie
dajcie się, poznawajcie się / Przede wszystkim uśmiechajcie się. Warstwa
brzmieniowa numeru Len i Krawiec z pewnych powodów kojarzy mi się z
wodospadem, kaskadą. Jest bardzo odprężająca, choć wiele się w niej dzieje. Czerwone
Oko natomiast ujęło mnie przede wszystkim bardzo romantycznym nastrojem i
choć na co dzień raczej nie jestem zwolenniczką podobnych klimatów, tak tutaj
nie mogę mu się oprzeć.
Bogactwo dźwięków, mnogość rozwiązań, zabawa z muzyką,
robienie po swojemu. Dodatkowo mądre i ważne teksty, często opowiadające jakąś
historię lub spostrzeżenia wobec dzisiejszej rzeczywistości. Ponadto te urocze,
rozczulające nierzadko rozmowy, wypowiedzi pewnych osób wplecione w
poszczególne utwory. Dzięki temu dwa lata temu pokochałam Bitaminę i dziś, na
płycie Kwiaty i korzenie, ich sposób realizacji muzyki zupełnie mi
się nie znudził. Przypomniał jedynie, jak cenię sobie styl grupy i jak bardzo
ich utwory do mnie trafiają. Liczę, że i Was poruszą.
★★★★★★★★★☆
po-słuchaj: I, Prezydent, Czerwone Oko
Systematycznie zaczynam się oswajać z polską muzyką. Ten album mam w planach :)
OdpowiedzUsuńNowy post, zapraszam
https://scarlett95songs.blogspot.com/
Widziałam ich kiedyś na żywo i pamiętam,że zostawili dobre wrażenie. Taki bardzo kolorowy zespół. Nudy nie było.
OdpowiedzUsuńNowy wpis na www.the-rockferry.pl/
Hmm, źle nie jest, ale trochę odnoszę wrażenie, że niektóre teksty trochę na siłę. Podoba mi się "Prezydent", ale mam wrażenie, że z całą płytą bym się trochę męczył na dłuższą metę. Brzmieniowo spoko, ale jednak wolę Tworzywo ;)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli! :)
Dobrze,że Ci się podoba:)
OdpowiedzUsuńniestety, nie dla mnie ich muzyka. Ale fajnie, że tobie się ona podoba :)
OdpowiedzUsuń