środa, 3 lipca 2019

re-cenzja #59: Mark Ronson – Late Night Feelings (2019)

Znalezione obrazy dla zapytania mark ronson late night feelingsCztery lata temu cały świat bujał się w rytm Uptown Funk. Ja również (zresztą dalej to robię). Także wtedy poznałam twórczość Marka Ronsona, który pomimo wielu lat obecności w branży światową rozpoznawalność zdobył właśnie dzięki utworowi z Bruno Marsem. Następcą płyty Uptown Special (2015) jest album Late Night Feelings – wciąż gdzieniegdzie zalatujący funkiem, ale kierujący się w stronę nowoczesnego electropopu. Na szczęście nie jest to bezmyślny i sztampowy materiał, tylko dobrze skonstruowany i chwytliwy krążek.

Lista gości imponuje. Zarówno pod względem ilości, jak i jakości. Brytyjczyk do współpracy zaprosił jedne z najpopularniejszych i najważniejszych obecnie nazwisk – między innymi Miley Cyrus, Alicię Keys, Camilę Cabello czy Lykke Li. Pojawili się także artyści niepierwszoligowi, ale mające zadatki na takich. Trzykrotnie słyszymy YEBBĘ, ponadto także King Princess, Angel Olsen i Diana Gordon. Same kobiety. Dobra odmiana po płycie pełnej wyłącznie męskich wokali.


Pierwszy singiel odniósł konkretny sukces. Nie taki co prawda, jak Uptown Funk, ale Nothing Breaks Like A Heart również może poszczycić się popularnością. Osobiście długo nie mogłam się przekonać do duetu z Miley, jednak obecnie darzę go ogromną sympatią. Gdy tylko pojawia się w moim odtwarzaczu, automatycznie pogłaśniam. Lubię kontrast obecny w tej kompozycji – taneczny, rytmiczny bit podszyty jest smutkiem i bólem. Zasadniczo tak można określić całe Late Night Feelings. Krążek jest pograniczem imprezy i powrotu z niej; momentem, gdy nie chcemy jeszcze odpuścić szampańskiego nastroju, ale zmęczenie, przygnębienie i melancholia już pukają u naszych drzwi.

To nie jest płyta idealna. Jest na niej kilka kawałków, które nie wywarły na mnie większego wrażenia, choć w ogólnym rozrachunku wypadają poprawnie. Nie do końca przekonało mnie Find U Again z Camilą Cabello, Truth z Alicią Keys, The Last Artful i Dodgr (tej pierwszej zupełnie nie słychać) oraz wszystkie trzy piosenki nagrane z YEBBĄ, z którymi mam love-hate relationship. Doceniam ich klimatyczność i przestrzenną melodię, do których zawsze mam słabość, ale jest też w tych kompozycjach coś, co mnie uwiera. Odnoszę wrażenie, że mogłoby się wycisnąć z nich więcej. Spinning z Ilsey pokochałabym na wieki, gdyby nie przekombinowany, zbyt skomputeryzowany całokształt. Pomimo tych kilku antypatii, Late Night Feelings jest albumem, który przynosi mi bardzo dużo frajdy. Wiecie, że uwielbiam nocną muzykę i płyta Ronsona jest jej cudnym przedstawicielem. Wspaniale sprawdza się w gorące teraz noce, ale i za dnia wypada świetnie. Niewątpliwą zaletą jest wyjątkowy klimat, oscylujący wokół tańca oraz łez. Zwykle takie połączenia są sztuczne i zwyczajnie nieudane; tutaj natomiast przeciwności dobrze ze sobą współgrają. 


Sporo można się tutaj dopatrzeć dosłyszeć niedoskonałości. Late Night Feelings w poszczególnych miejscach powinno być bardziej dopieszczone, przemyślane i dopasowane. Wówczas najnowsze dzieło Marka Ronsona bezapelacyjnie stałoby się moją ulubioną dotychczasową płytą roku. Niemniej jakość pozostałych kawałków jest na tyle wysoka, że coraz łatwiej puszczam w niepamięć potknięcia, których dopuścił się muzyk i wracam do numerów, które działają na mnie stuprocentowo. Jest ich tutaj kilka, a to się właśnie liczy najbardziej.

★★★★★★★☆☆☆+
po-słuchaj: Pieces Of Us, True Blue, Why Hide, Late Night Feelings

5 komentarzy:

  1. Też na początku nie mogłam się przekonać do duetu z Miley ale po jakimś czasie go polubiłam i całkiem często go słucham. Kompletnie natomiast nie dociera do mnie Late Night Feelings z Lykke Li

    Zapraszam do siebie na nowy post :)
    https://rebellek.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie słuchałam, ale mam w planach :)

    Nowy post, zapraszam
    https://scarlett95songs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten album w planach, bo "Late Night Feelings" i "Nothing Breaks My Heart" przypadły mi do gustu.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Porządna płyta. I w sumie tyle.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń