poniedziałek, 11 lutego 2019

re-cenzja #50: Kwiat Jabłoni – Niemożliwe (2019)

Znalezione obrazy dla zapytania kwiat jabłoni niemożliwe
Czasem wystarczy jedna piosenka, by wszystko się zmieniło. Wystarczy opublikować utwór taki, jak Dziś późno pójdę spać, by zachwycić odbiorców i z miejsca zyskać ich przychylność. Mniej więcej w ten sposób debiut duetu Kwiat Jabłoni stał się jedną z najbardziej wyczekiwanych płyt ostatnich miesięcy. W końcu jest. Przyszło Niemożliwe, a ja słuchając go, dziwię się sobie, że taka muzyka tak bardzo mi się podoba. Tak więc pierwsza płyta Kwiatu Jabłoni to nie tylko dwanaście uroczych kompozycji, ale także dowód na to, że gatunkiem nie ma się co sugerować, bo jeżeli coś jest zrobione z sercem, to nie ma żadnych barier.

Z folkiem nie miałam dotychczas dłuższej styczności; lubiłam jego naleciałości w konkretnych płytach czy utworach, jednak do takiego czystego folku nie potrafię się w pełni przekonać. Niemożliwe natomiast można najogólniej określić kombinacją niebanalnego popu i właśnie folku, choć nie chciałabym w jakikolwiek sposób szufladkować albumu. Muzyka Jacka i Kasi cechuje się naturalnością, młodością i beztroską – widać to zarówno po tekstach, jak i samych dźwiękach. Wydaje mi się, że tak u nas jeszcze nie grano i stąd bierze się cały fenomen. 


To, co najbardziej wprawia w zachwyt, to teksty. Obecnie rzadko można natknąć się na tak liryczne, sensowne, proste i efektowne zarazem. Co istotne, każdy opowiada o czymś. Bezmyślnych zbitek kilkunastu słów szukać tutaj próżno; zamiast tego mamy śliczne migawki. Wszystkie z nich dotyczą chwil, chwil ulotnych, jednak na tyle istotnych, że zdecydowano się je zatrzymać. Niemożliwe hołduje naturze, prostocie i uciesze właśnie z prostych, codziennych rzeczy – pójście do klubu, nad wodę, spojrzenie w oczy. Brzmi idealistycznie, nieco naiwnie, ale takiej nieszkodliwej naiwności brakuje i każdy jej przejaw jest mile widziany.

Zerkam na notatki i widzę, że większość utworów oznaczyłam gwiazdką, a więc uznałam je za najlepsze z całej płyty. Wniosek jest jeden – wybranie dwóch-trzech najbardziej udanych kawałków byłoby krzywdą dla pozostałych, bo każdy z nich zasługuje na uwagę i docenienie. Każdy ma w sobie coś wyróżniającego go na tle innych, coś swojego, coś niepowtarzalnego. Jednocześnie wszystkie łączy lekkość, lato i sielskość. Ten album pachnie wakacjami na wsi, gdzie nie ma żadnych zmartwień, słońce piecze w kark, wiatr powiewa, a woda daje chwilowe orzeźwienie. W środku ponurego lutego taka podróż jest świetnym rozwiązaniem, ale Niemożliwe nie tylko teraz będzie brzmieć dobrze. Zawsze będzie. Bo jest szczere, niewymuszone, swobodne, urokliwe. Mogę długo tak wymieniać pozytywne przymiotniki, ale najlepiej będzie, jeżeli sami przekonacie się, o jakim uroku i o jakiej swobodzie mówię.


Jak wspominałam na początku, nie przypuszczałabym, że taka muzyka kiedykolwiek mnie zachwyci. A jednak. Tej płycie nie da się niczego zarzucić. Słuchałam jej już kilkanaście razy, niektóre teksty znam na pamięć, a mimo to nie doszukałam się niczego, co zgrzyta i czego mogłabym się przyczepić. Kwiat Jabłoni postawili wysoko poprzeczkę, zarówno sobie, w momencie nagrywania kolejnych płyt, jak i innym tegorocznym debiutantom, którym trudno będzie dorównać Kasi i Jackowi. Nie jest to niemożliwe, ale trzeba będzie się mocno postarać, by przeskoczyć poziomem taką płytę.

★★★★★★★★★☆
po-słuchaj: wszystkiego

6 komentarzy:

  1. Słuchałam na razie tego albumu tylko raz i na razie dość średnie wrażenie po sobie zostawił. Wszystko jakieś takie podobne. Tylko "Zamknęli mi klub" został w pamięci, choć t chyba przez tekst :D

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam dużo pozytywnych opinii, więc może to czas by się zainteresować tą płytą xd

    Nowy post zapraszam
    http://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Słucham sobie teraz, bardzo ładne, ale już przy trzecim utworze zaczyna mi się zlewać w jedną całość. Będę musiała powrócić do tej płyty.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze, milutkie brzmienie, ale, wiesz co, ze wszystkich nowych polskich albumów, o których do tej pory pisałaś, ten chyba trafia do mnie najbardziej, przynajmniej po tych fragmentach, które są powyżej. Wokale też mi się podobają, więc w dużym skrócie, całkiem na plus :)

    Pozdrowienia i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie słucham polskiej muzyki. Kompletnie mnie ona nie interesuje.

    Zapraszam do siebie na nowy post
    https://rebellek.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń