czwartek, 7 lutego 2019

re-cenzja #49: Nina Nesbitt – The Sun Will Come Up, The Seasons Will Change (2019)

Znalezione obrazy dla zapytania nina nesbitt the sun will come up the seasons will changePoznałam twórczość Niny Nesbitt dobrych kilka lat temu, za sprawą piosenki The Apple Tree. Delikatny wokal, delikatny wygląd, równie delikatna muzyka oparta głównie na gitarze akustycznej. Na przestrzeni lat Szkotka wydała pełnoprawny album Peroxide, utrzymany właśnie w raczej akustycznej stylistyce, oraz kilka EPek, na których jej styl przechodził różne etapy. Po walkach z wytwórnią Nina wreszcie wydała to, co, zdaje się, naprawdę chciała wydać – electro popowy album o długim tytule, który może nie zrobi rewolucji w brytyjskim przemyśle muzycznym, ale umili odbiorcom niejedno popołudnie.

Gdy patrzę na okładkę The Sun Will Come Up, The Seasons Will Change, przychodzą mi na myśl trzy przysłówki: miękko, dziewczęco, marzycielsko. I zasadniczo podobnie można określić samą zawartość albumu. Trzynaście piosenek jest zamkniętych w konwencji electro popowych kompozycji, z pojedynczymi naleciałościami r&b czy nawet latino (gitara w Loyal To Me i Love Letter); subtelne melodie ładnie łączą się z miłym wokalem Niny i choć tematycznie nie zawsze jest wesoło, to utwory w większości mają w sobie coś z udanego dream popu.


Znalazły się rzecz jasna numery, obok których przechodzę obojętnie. Nie dlatego, że są złe, ale zwyczajnie nie wywołują u mnie żadnych emocji. Paradoksalnie chodzi o ballady, które swoją nadmierną ckliwością skutecznie mnie odrzucają. Generalnie zauważyłam, że zdecydowana większość piosenek mówi o miłości w różnych jej aspektach. Teoretycznie nie powinno mi to przeszkadzać, w końcu jest to dość nośny i uniwersalny temat w muzyce (i nie tylko tutaj), ale nagromadzenie go na tej płycie jest dla mnie chwilami nie do zniesienia. Na przykład w The Best You Had, Things I Say When You Sleep czy Last December – przy tych trzech piosenkach przewracam oczami i wciskam przycisk next.

Na szczęście więcej jest utworów, przy których rzeczywiście zatrzymuję się na dłużej. Colder nie jest przesadnie wymyślny, ale refren naprawdę mi się spodobał, chyba głównie dzięki sposobowi śpiewania Niny. Warto posłuchać Somebody Special – ze względu na minimalizm w muzyce i koncentrację na wokalu oraz tytułowego The Sun Will Come Up, The Seasons Will Change – lekko zniekształcony głos może nieco drażnić, ale nieźle wpisuje się w ogólny koncept. W tej piosence panują spokój, błogość i duże pokłady nadziei na lepsze. Najbardziej jednak polubiłam mgliste, rozmyte i po prostu urocze Empire oraz nieco figlarne, tekstowo kojarzące się z New Rules, bardzo chwytliwe Loyal To Me


Szkocka wokalistka przeszła sporą metamorfozę. Od wydanego w 2013 roku albumu Peroxide, pełnego piosenek grzecznych, może i przyjemnych, ale z perspektywy czasu zupełnie nieprzebojowych, przez wiele różnorodnych minialbumów, aż do płyty wpisującej się w mainstream, ale niegłupiej i przemyślanej. Wszystko jest dopracowane i zapięte na ostatni guzik, produkcyjnie nie można wiele zarzucić. W ogóle nie można wiele zarzucić. Zabrakło, zdaje się, najważniejszego – decyzji na odważniejszy krok, na wykroczenie poza wspomniany mainstream. Wyjście z bezpiecznej strefy komfortu na pewno wyniosłoby Ninę wysoko, a tak? The Sun Will Come Up, The Seasons Will Change jest płytą poprawną, w większości momentów przyjemną i chwytliwą, ale nie wiekopomną. Ja też zapewne po jakimś czasie zapomnę o piosenkach, które obecnie zapętlam z ogromną ochotą. Szkoda, bo w Ninie od dawna słychać wielki potencjał.


★★★★★★★☆☆☆
po-słuchaj: Loyal To Me, Empire, Somebody Special

5 komentarzy:

  1. Sto lat temu słuchałam "Peroxide" i średnie wrażenie na mnie zrobiło. Widzę jednak, że nowa płyta jest chwalona. Bardzo podoba mi się okładka (kolory <3), więc po całość z pewnością sięgnę.

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pamiętam Ninę sprzed kilku lat, ale bardziej z "Niny" Eda Sheerana, niż z jej własnej twórczości ;) Ta nie podoba mi się aż tak bardzo, ani w jednej, ani w drugiej odsłonie. Głosik przyjemny, ale mam wrażenie, że dalej szuka i próbuje odnaleźć się muzycznie. Do trzech razy sztuka? ;)

    Pozdrowienia i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio ciężko mi słuchać popu. W tych czasach stał się strasznie modernistyczny, bez niczego. Te piosenki które tu opublikowałaś właśnie to pokazują, takie mam wrażenie. Ale okładka bardzo ładna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ładne kawałki,chociaż ciut mało wyraziste,ale zrelaksować się można :)

    OdpowiedzUsuń