środa, 23 stycznia 2019

re-cenzja #47: The Soft Moon – Criminal (2018)

Znalezione obrazy dla zapytania the soft moon criminalObecnie trudno jest stworzyć muzykę świeżą, oryginalną i niesztampową – słowem taką, o której nie moglibyśmy powiedzieć „ale to już było”. Znajdują się jednak tacy artyści, którzy czerpiąc z dorobku muzyki popularnej, wracając do niektórych jej etapów, kreują własny, niepowtarzalny styl. Do takich twórców można zaliczyć amerykańską grupę The Soft Moon – ich najnowsza płyta Criminal to mieszanka przeróżnych gatunków, którą spaja jedna rzecz: indywidualna estetyka zespołu.

The Soft Moon raczej nie należą do rozpoznawalnych na szerszą skalę kapel. Zważywszy na fakt, jak brzmi ich muzyka, nie jest to nic dziwnego; ludzie lubujący się w elektroniczno-punkowych, industrialnych wręcz dźwiękach należą do zdecydowanej mniejszości. Criminal nie jest łatwą płytą: chaotyczne, eksperymentalne kompozycje w pewnym momencie mogą przyprawić o ból głowy, próba nadążenia za hałaśliwym rytmem prędzej czy później spełznie na niczym, ale nie zmienia to faktu, że jest to płyta bardzo interesująca i niecodzienna. Tylko wymaga nieco cierpliwości.

Utwór otwierający stawkę, Burn, charakteryzuje się mocnym początkiem, miarowym tempem utrzymującym się przez cały czas trwania piosenki oraz połączeniem wpływu synthowych lat 80. z punkowo-rockową tonacją. I zasadniczo w ten sposób można określić cały album. W poszczególnych kawałkach niektóre z tych cech nasilają się, pozostawiając w tle pozostałe, niemniej żadna piosenka nie wykracza poza przyjętą konwencję. Gdy już przyzwyczaimy się do specyficznego klimatu krążka, nie musimy spodziewać się zaskoczeń w dalszych fragmentach – bo ich po prostu nie ma.


Tak, pod względem brzmieniowym The Soft Moon zachowują nieszablonowość, jednak w kwestii wokalu oraz warstwy tekstowej wypadają dość przeciętnie. Barwa głosu Luisa Vasqueza zwykle chowa się pod cyfrową obróbką – czego w przypadku tej płyty nie można uznać za zbyt duży mankament, „zwykły” wokal wypadłby tu nienaturalnie – ale kiedy już słyszymy go saute, z niejakim rozczarowaniem dociera do nas, że ten wokal nie wyróżnia się niczym szczególnym. To samo z tekstami – nie traktują o niczym ważnym, sporo tutaj powtórzeń i zwyczajnych zwrotów używanych na co dzień. Chyba właśnie niedopracowane teksty należy przyjąć za największą wadę Criminal.

Na szczęście muzyka broni się sama. Przy tym albumie można puścić koło uszu niesatysfakcjonujące teksty i zrobić miejsce psychodelicznym, mrocznym, tajemniczym i niebezpiecznym melodiom. Od pierwszych dźwięków Criminal wydaje się odpowiedni jako soundtrack to jakiegoś filmu science fiction, którego akcja dzieje się w dalekiej przyszłości – jest to bowiem bardzo nowoczesny i postępowy album, choć niejednokrotnie czerpie z muzyki lat 80. Fanom takich awangardowych, elektronicznych brzmień przypadną do gustu przestrzenne, rozciągnięte Give Something, niepokojące The Pain oraz pełne różnorodnych, przenikających się nawzajem rozwiązań Criminal. Właśnie te trzy piosenki są, w moim przekonaniu, najlepszymi momentami krążka.

Można sporo zarzucić temu albumowi – jest wymagający, mało przystępny, teksty oraz wokal pozostają sporo do życzenia, ale w gruncie rzeczy jest to naprawdę udana płyta. Poniekąd wykraczająca poza obecne czasy i modę w nich panującą, spójna i wyróżniająca się na tle pozostałych dzisiejszych propozycji. Każdy znudzony współczesną muzyką powinien spróbować zakolegować się z The Soft Moon i Criminal. New wave powoli się odradza – może nie pod czystą postacią, bo w komitywie z post punkiem, jednak wciąż jest to połączenie godne uwagi.

★★★★★★☆☆☆☆
po-słuchaj: Give Something, The Pain, Criminal

8 komentarzy:

  1. Nie znam kapeli, ale po załączonych utworach stwierdzam, że ich twórczość jest dość nieciekawa. Nie jestem zwolenniczką takiej muzyki.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam, że zapowiedziano ich koncerty w Polsce. Nie znam jeszcze ich muzyki, ale mam w planach się wybrać. W takim razie pewnie nadrobię :D

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Give Something podoba mi się bardziej, ale masz rację, że ogólnie nie są zbyt przystępni :) Nie będę ściemniać, że jeszcze kiedyś do nich wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słuchając tych załączonych kawałków śmiem twierdzić, że cała płyta pewnie by mnie zmęczyła, a pewnie w mojej głowie zostałby jeden :D Ale może kiedyś sięgnę po całość.
    Pozdrawiam!
    www.reckless-serenade.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o nich, ale Give Something zachęca do posłuchania.

    Nowy post, zapraszam
    https://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy w związku z tą recenzją:
    1) Nie ma co określać The Soft Moon jako grupę / kapelę i pisać o nich w liczbie mnogiej, skoro to w zasadzie jednoosobowy projekt Luisa Vasqueza.
    2) Ciężko przełknąć określenie "eksperymentalny", skoro projekt jest kolejnym przykładem muzycznej retromanii, a dokładniej mody na lata 80-te.
    3) W związku z wcześniejszym punktem trochę dziwi stwierdzenie, że jest to płyta "wykraczająca poza obecne czasy i modę w nich panującą", skoro od 20 lat mamy nieustającą modę na post-punk / new wave i okolice.
    4) Na tej samej zasadzie nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że "new wave się powoli odradza", skoro był już HTRK, Xex, November Novelet, Haus Arafna (i jeszcze kilka innych) a i dla samego The Soft Moon to nie pierwsza płyta, tylko już czwarta.
    5) Czy może Pani wyjaśnić, co miała na myśli mówiąc, że new wave odradza się "może nie pod czystą postacią, bo w komitywie z post punkiem". Zasadniczo new wave i post-punk to ten sam ruch, tylko pod inną nazwą. W zależności od szerokości geograficznej eksperymentalne tendencje objawiające się na przełomie lat 70-tych i 80-tych określano jako post-punk (Wlk. Brytania) lub jako new wave (USA, kontynent europejski, np. Polska, Francja). Różnica jest zatem czysto umowna. Może skrajne odmiany new wave są bardziej syntezatorowe (np. minimal wave) niż klasyczny post-punk, ale ciężko byłoby rozdzielić oba zjawiska.

    OdpowiedzUsuń