czwartek, 3 maja 2018

W słuchawkach #11

Drake, WizKid, Kyla – One Dance
Pamiętam, jaki był szał na ten utwór i jak bardzo tych zachwytów nie rozumiałam. Wciąż nie wszystkie z nich pojmuję, ale z One Dance dobrze się zaprzyjaźniłam. Często gościł w moich słuchawkach, a noga tupała w rytm chwytliwego bitu.



Ted Nemeth – Ofelia
Nowa płyta łódzkiego zespołu, która ukazała się w zeszłym roku, niestety mi umknęła, więc teraz nadrabiam zaległości. Na Ctrl C znajdziemy sporo gitarowego, mocnego brzmienia, dlatego też prędko się z tą płytą polubiłam. Ostatnio najchętniej wracam do nieco psychodelicznej Ofelii.



The Weeknd – Call Out My Name
Z The Weeknd nigdy nie było mi po drodze, choć lubiłam Starboy i Can't Feel My Face. Wydana niespodziewanie epka zmieniła moje spojrzenie na tego artystę. Mroczne i nomen omen melancholijne dźwięki bardzo wpisały się w mój gust, zwłaszcza niepokojące i smutne Call Out My Name.




Bryan Adams – Please Forgive Me
Długo zastanawiałam się, co mogłabym napisać o tym utworze. Jest jedną z nielicznych ballad, którą lubię i której chętnie słucham. Rozbudowana linia melodyczna, wspaniały wokal Adamsa i ładunek emocjonalny, który wywołuje dreszcze. Wszystko to zachwyca mnie od lat.




Fisz Emade Tworzywo – Parasol
Kiedy dowiedziałam się, że Fisz Emade będą jedną z gwiazd na juwenaliach mojej uczelni, postanowiłam odświeżyć sobie ich dyskografię. Co prawda do Dronów wciąż się nie przekonałam, ale doceniłam Parasol. Myślę, że ten rytmiczny numer świetnie wybrzmi na żywo.



Miuosh i Kasia Nosowska – Tramwaje i gwiazdy
Miuosha także usłyszę na tej samej imprezie, co Fisz Emade, i bardzo liczę na wykon Tramwajów i gwiazd. Ten kawałek za każdym razem robi na mnie takie samo genialne wrażenie, jak na początku. Zwłaszcza podczas letnich, gorących nocy.



Mikromusic – Synu
Potrzebowałam trochę czasu, by w pełni docenić potencjał tej piosenki. Początkowo nieco raziły mnie wysokie wokale Natalii Grosiak, która ma wyjątkową barwę głosu. Po którejś próbie przekonałam się w całości do tego numeru i zapętlam Synu niemal bez przerwy.

7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, że będziesz mieć okazję usłyszeć Miuosha i Fisz Emade Tworzywo, ich albumy ogromnie mi się podobały, a piosenki, które udostępniłaś szczególnie. Z tego zestawu wybrałabym jeszcze dla siebie The Weeknd, bardzo mi podeszła ta nowa epka:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    www.reckless-serenade.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz świetny gust muzyczny :)
    Pozdrawiam
    FotoHart Blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Parasol' fajny, 'Synu' jeszcze fajniejsze, ale z całości, którą zamieściłaś, ostatnio najbardziej rozwala mnie nowy The Weeknd. Świetny kawałek.

    Pozdrowienia + nowy wpis, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ostatnio królują Taconafide. :) Z wyróżnionych przez ciebie numerów, najbardziej lubię The Weeknd'a. Uwielbiam ten kawałek <3
    Nowy post, zapraszam
    scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie popularność "One Dance" ominęła, w ogóle nie kojarzę tej piosenki! Mam w planach przesłuchać nową EPkę Weeknda, ale nie wiem kiedy to nastąpi.
    U mnie Bryan Adams, ale niestety bez "Please Forgive Me". Zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam, że nie znosiłem "One Dance" i wkurzała mnie jego dominacja na listach światowych w 2016, ale przekonałem się. Całkiem spoko numer, ale uważam, że Drake jest trochę przehajpowany.

    Sam nie wiem, czy wolę smętnego The Weeknda, czy tego przebojowego. Autentyczny jest bardziej w tym pierwszym, natomiast jeśli miałbym wskazać moją ulubioną piosenkę od tego Pana, to istnieje szansa, że byłoby to "I Feel It Coming" bądź "Can't Feel My Face", chociaż uwielbiam też "Belong To The World" i "The Hills"... "Call Out My Name" średnio mi podeszło.

    "Please Forgive Me" nie jest moją ulubioną balladą Adamsa, ale jest ładne.

    Mikromusic polubiłem bardzo od czasu koncertu, na którym byłem w grudniu. Natalia Grosiak jest przeurocza i na scenie nie można od niej oderwać wzroku...

    zapraszam na nowe notowanie na http://tojestlista.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Call out my name <3 To już jedna z moich ulubionych piosenek The Weeknd. Jest w niej coś powalającego i rozwalającego.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń