poniedziałek, 8 stycznia 2018

40 ulubionych utworów z 2017 (20-1)

Czas na pierwszą dwudziestkę. Jeżeli przegapiliście poprzedni post, możecie nadrobić zaległości tutaj. Na końcu tego posta znajdziecie playlistę, w której oprócz tych 40 piosenek znajdziecie dodatkowe (w przypadkowej kolejności). Bez zbędnego już przedłużania, zapraszam do czytania.




Nigdy nie interesowałam się twórczością The Killers jakoś szczególnie, ale fantastyczny numer The Man z ich najnowszej płyty od razu wpadł mi w ucho. Z kolei długo wyczekiwany przeze mnie longplay Lorde obfituje w świetne kawałki i jednym z nich jest ten o tytule Sober. Po raz kolejny czas na Bluszcz, tym razem na chilloutowe, ale nienudne Slow. Kortez postanowił pobawić się nieco dźwiękami i z tych zabaw powstało przepiękne, poruszające Wyjdź ze mną na deszcz. Wspólny numer Miuosha i Kasi Nosowskiej przypadł mi do gustu od pierwszych brzmień, a z każdym kolejnym odsłuchem podoba mi się jeszcze bardziej.

19. Lorde  Sober




Ponownie Demi, tym razem tytułowe nagranie, które obfituje w emocje, jest rozbudowane i stanowi zgrabne połączenie popu, soulu oraz r'n'b. The xx niegdyś wydawało mi się nijakie, ale prędko zmieniłam zdanie po zmierzeniu się z płytą I See You. Piosenka I Dare You jest jednym z moich ulubieńców z tego albumu. Daria Zawiałow swoim debiutem zatytułowanym A Kysz! zdominowała mój rok i choć z początku Nie wiem gdzie jestem nie porywało mnie, teraz wracam do niego z ogromną ochotą. Najnowszy singiel HEY to powrót do przeszłości - gdzie Jesteś, gdzie jestem? to piosenka pełna nostalgii oraz wspomnień. Perseidy Miuosha zachwyciły mnie natychmiast. Są po prostu przepiękne.







A Violent Noise to drugi faworyt z płyty I See You. Oliver śpiewa, że every beat is a violent noise, ale żadnej gwałtowności tam nie dostrzegam, przeciwnie - główną rolę gra ciekawy, miękki podkład muzyczny. Mikromusic ponownie imponuje, tym razem w superdelikatnym, rozmarzonym i zasmuconym Tak Tęsknię. Wtenczas Lovato używa mocy swojego wokalu w silnym, wszechstronnym oraz porywającym Cry Baby. Singiel Sorry zespołu Nothing but Thieves katowałam mocno przez ostatnich kilka tygodni. Ale jak nie męczyć takiego cudeńka? Zresztą podobnie jak intrygującego, genialnego w swojej prostocie i przekazie Vardo od Natalii Przybysz. Girl power w pełnej krasie.




5. Harry Styles  Sign of the Times


Zaskoczenie. Bardzo duże zaskoczenie. Sądzę, że mało kto spodziewał się tak wysokiej jakości debiutanckiego albumu Harry'ego Stylesa, który śpiewał w boybandzie One Direction. Jego płyta zatytułowana po prostu Harry Styles to zbiór soft rockowych kompozycji, wśród których znalazło się Sign of the Times. Świetna, emocjonalna, ekspresywna ballada, ale również jakże niesłusznie niedoceniona (Shame on you, Grammy's. Shame. On. You.).
Ulubiony fragment: Just stop your crying / It'll be alright / They told me that the end is near / We gotta getaway from here


4. Lorde  Supercut


Już niegdyś o tym pisałam, że usłyszawszy Green Light - pierwszy singiel promujący drugą płytę Lorde - miałam mocno mieszane uczucia. Wydawał mi się zbyt radiowy, komercyjny, nie w stylu Nowozelandki. Dalej nie jestem jego fanką, ale sample z tej piosenki użyte w Supercut pasują tutaj idealnie. Samo Supercut jest chwytliwe i energiczne, zachęca do tańca, a kiedy już ugrzęźnie w głowie, to ani myśli usunąć się stamtąd. 
Ulubiony fragment: In your car, the radio up / In your car, the radio up / We keep trying to talk about us / Slow motion, I'm watching our love


3. Krzysztof Zalewski  Chwalmy Pana


To jest ta sytuacja, kiedy Wasz ulubiony artysta nie wydaje w danym roku żadnej nowej płyty, ale i tak jakiś jego utwór musi się w Waszym topie znaleźć ;) A tak na poważnie: mówiłam kilkakrotnie, że to, co ogromnie cenię w Zalewskim, to jego wszechstronność, kreatywność i otwartość. Wszystko to pokazuje w Chwalmy Pana pochodzącym z płyty nowOsiecka. Warstwa muzyczna jest tak pięknie skonstruowana, że nawet tekst, który ze względu na wyraźną religijność zapewne by mnie odrzucił, nie przeszkadza mi jakoś szczególnie. Muzyka wygrywa.
Ulubiony fragment: Dzięki, że dałeś nam czas / Dzięki, że słuchasz i oglądasz nas


2. Daria Zawiałow  Miłostki



Tak jak wspomniałam wyżej, Daria muzycznie zdominowała mój rok. Nie widać tego co prawda po tym zestawieniu, bo gdybym się nie hamowała, to pewnie całe A Kysz! by się tu znalazło, a nie o to chodzi. Na szczególne wyróżnienie z pewnością zasługują łagodne Miłostki. Wyraźne dźwięki perkusji pięknie przeplatają się z przygrywającym w tle pianinie oraz wspaniałym, charakternym wokalem Zawiałow. Niebanalny, pełen przenośni tekst także jest godny uwagi, a co istotne - został napisany przez samą artystkę. Wszystko to składa się na zjawiskową całość.
Ulubiony fragment: I tańczysz na wietrze / I próbujesz uwieść złym uśmieszkiem / Dławi mnie Twój puls 


1. Nothing but Thieves  Amsterdam


Tutaj przepadłam od razu. Bez zastanowienia, automatycznie, bezpowrotnie. Brakowało mi takiej rockowej, mówiąc brzydko, rozpierduchy, która ma pewien określony rytm, jest chwytliwa, a także przede wszystkim nieszablonowa. Bo numer Amsterdam z pewnością taki jest, głównie ze względu na ciekawą budowę, liczne zmiany tempa oraz niejednostajny sposób śpiewania. Jeden z niewielu utworów z 2017 roku, który za każdym razem wywołuje na mojej skórze ciarki i który potrafię odtwarzać kilka razy pod rząd, by znów przeżywać go na nowo i dać się porwać tej energii. Wow. Wow. Wow.
Ulubiony fragment: So I hit my head up against the wall / Over and over and over and over again, and again / Cause I don't wanna be like them



Pierwsze miejsca  z poprzednich lat:
2016 - Organek, Mississippi w ogniu
2015 - Daniel Bloom ft. Mela Koteluk, Katarakta
2014 - xxanaxx ft. Tomek Makowiecki, Wolves

10 komentarzy:

  1. "Amsterdam" to też jedna z moich ulubionych piosenek z 2017-go. Myślę, że zmieściłaby się w top 10, gdybym je robił, ale chyba jednak nie będę wszystkich zanudzać, bo nie wiem, jak bardzo wykroczyłbym poza moje ulubione albumy ;) Swoją drogą, jak oceniasz 2017 jako całość? Mnie tak naprawdę za serce złapały tylko dwie - trzy płyty, więc pewnie moją odpowiedź znasz :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie ten rok był raczej słaby. Podobnie jak Ciebie, chwyciły mnie - tak w 100% - tylko 2-3 płyty, choć top15 wybrałam ;) Zeszły rok o wiele bardziej mi się podobał. Wyszła masa genialnych albumów, więc może i teraz będzie podobnie - mam nadzieję!

      Usuń
    2. To tak jak z płytami Stinga - tylko co druga jest dobra. Więc może tutaj jest tak samo ;) Trochę żałuję 2017, ze względu na Tori Amos, po której, mimo że całość była znośna, zostały mi tylko dwie piosenki. Więc, podobnie jak Ty, nadzieje na 2018-ty mam wielkie i mam również nadzieję, że się nie zawiodę ;)

      Usuń
    3. Hahaha, trafnie to ująłeś :D I też tak miałam z wieloma płytami - całość bez zarzutu, ale jedynie 2-3 piosenki zapamiętałam na dłużej. Tak więc trzymajmy kciuki za 2018 :)

      Usuń
  2. Kocham piosenkę Harrego.
    PS: Vanessa na the 2018 InStyle and Warner Bros. 75th Annual Golden Globe Awards- więcej w NN
    www.vanessaactress934767626.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie "Amsterdam" zupełnie nie rusza. I chociaż lubię Lorde, to ani "Sober" ani "Supercut" nieszczególnie należą do moich faworytów.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super widzieć Sign of the times na wysokim miejscu. Jak pewnie u mnie widziałaś - ta piosenka jest dla mnie bardzo ważna. Widzę, że w poprzednich latach rządziły polskie numery na #1 a w 2017 taka odmiana :)

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń