niedziela, 2 lipca 2017

recenzja #3: Fisz Emade Tworzywo – Drony (2016)

Znalezione obrazy dla zapytania fisz emade tworzywo dronyPierwszy raz o Fisz Emade Tworzywo usłyszałam trzy lata temu, przy okazji premiery albumu "Mamut". Muzyka na nim zawarta tak mi się spodobała, że słuchałam jej niemal bez przerwy, a i teraz często do niej wracam. Dlatego też słysząc, że bracia Waglewscy szykują się do wydania nowej płyty - "Drony" - byłam bardzo zaintrygowana, jak wypadną tym razem. W moim przekonaniu i ku mojemu niepocieszeniu, nie jest to ich najlepszy album.

"Drony" to płyta trudna w odbiorze. Jest wymagająca. Wymaga od słuchacza koncentracji, by ten mógł bez problemów skupić się zarówno na muzyce, jak i na słowach. A oba te składniki są złożone oraz różnorodne, tak więc wyłapanie przy pierwszym odsłuchu wszystkiego, co w utworze istotne, jest niesamowicie trudne. To właśnie był powód, dlaczego ciężko było mi przebrnąć przez cały album bez przerw (muszę nadmienić, że udało mi się to po wielu karkołomnych próbach).

Wyróżniającą cechą "Dronów" jest połączenie elektroniki, hip hopu oraz żywych instrumentów. Brzmi jak przepis na muzyczną katastrofę? Bynajmniej; nie w tym przypadku. Tutaj wszystko brzmi bezbłędnie, a słuchacz ma wrażenie, jakby gitara była wręcz stworzona, by współpracować z hip hopowym bitem i nowoczesnymi dźwiękami. Fisz Emade Tworzywo nie ograniczają się. Łączą wszystko ze wszystkim i to działa na ich korzyść. Mogę ich śmiało nazwać mistrzami kombinacji muzyką.

Na wyróżnienie zasługują też teksty utworów. Brutalnie szczere i prawdziwe, obnażają wady współczesnego społeczeństwa oraz skłaniają do przemyśleń. Singlowy "Telefon" pokazuje nasze uzależnienie od smartfonów; "Biegnij dalej sam" napędza człowieka do dążenia do własnych celów; "Duch" opisuje, co dzieje się z człowiekiem pod wpływem działania urządzeń elektronicznych.

Należy zwrócić szczególną uwagę na dwa numery z płyty: na "Fanatyków" oraz "Sarny". Pierwszy z wymienionych czaruje świetnym bitem oraz ponownie tekstem, a także głębokim głosem Fisza. Ciekawym elementem są skrzypce przewijające się przez cały czas trwania utworu. Największe wrażenie robi jednak instrumentalna końcówka. Z kolei "Sarny" poruszają człowieka muzyką, gdzie pianino cudownie współgra z gitarą oraz elektronicznymi dźwiękami. W drugiej części utworu hipnotyzujący męski głos recytuje pewną historię, której przebieg śledzi się z wielkim skupieniem. Gdybym znała tę piosenkę wcześniej, wylądowałaby w moim zestawieniu najlepszych piosenek 2016 roku na bardzo wysokim miejscu.

Wyłącz swój telefon, nie rób żadnych zdjęć
Milion informacji wpada w meta sieć
- "Sarny"

Mogę stwierdzić, że "Drony" to album koncepcyjny. W każdym utworze pojawia się przynajmniej wzmianka dotycząca technologii, jej rozwoju oraz wpływu na ludzi. Trafne spostrzeżenia każą na chwilę przystanąć i zastanowić się nad tematem. Pomimo tylu zalet, trudno jest mi ocenić tę płytę jednoznacznie. Nie mogę zapomnieć o tym, jak trudno mi się jej słuchało. Podziwiam każdego, komu udało się ją przesłuchać w całości za pierwszym razem i się nie zamęczyć. Pomimo swojej nieszablonowości oraz ogromnej różnorodności, chwilami było zbyt monotonnie, jednostajnie i zwyczajnie nudno. Tak jakby na chwilę chłopakom zabrakło pomysłów, jakie niebanalne kompozycje wykreować. 

Na albumie można znaleźć utwory, które podbiją serce. Ale nie wydarzy się to szybko. Potrzeba cierpliwości oraz dużo chęci i czasu. W zamian za to, "Drony" odpłacą się fascynującą przygodą i dźwiękami, które prędko nie będą chciały opuścić Waszych głów. Spróbujcie sami. Tylko nastawcie się na walkę nie bez przeszkód.


★★★★★★☆☆☆☆
po-słuchaj: Fanatycy, Sarny, Telefon, Drony

1 komentarz:

  1. Poprzedni album podobał mi się bardziej, choć fajnie, że mają swój styl i się go trzymają. Taki hip hop na żywych podkładach jest czymś bardzo przyjemnym.

    Relacja z pierwszego dnia Open'era na http://the-rockferry.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń