poniedziałek, 9 stycznia 2023

Ulubione utwory 2022 roku

Czy Wam również ostatnie miesiące minęły szalenie szybko? Mam wrażenie, że dopiero co przygotowywałam listę ulubionych kawałków z 2021 roku, a tu już nadszedł czas, by podsumować rok 2022. Jak to bywało w ostatnich latach, wybrałam ścisłą czołówkę dziesięciu utworów, które w minionych dwunastu miesiącach zdominowały moją playlistę. Rzecz jasna było ich znacznie więcej, dlatego na końcu wpisu znajdziecie specjalnie przygotowaną playlistę na Spotify, gdzie rozszerzyłam swoją topkę o pozostałe piosenki. Tymczasem lecimy z najlepszą dziesiątką (która okazała się w tym roku bardzo taneczna)!


10. sanah i Dawid Podsiadło  ostatnia nadzieja. Zauroczenie od pierwszego przesłuchania  tak można określić moje odczucia względem tego utworu. Uwielbiam, gdy tekst piosenki jest skonstruowany na kształt opowiadania i zdaje się, że właśnie ten fakt  w połączeniu z sielską, folkową melodią oraz tęsknym nastrojem - sprawił, że ostatnia nadzieja często gościła na mojej playliście. Doceniam również harmonię, którą wprowadzają dwa zupełnie różne, ale dopełniające się nawzajem wokale.

Wszystko to, co mam to ta nadzieja, że życie mnie poskleja



9. The Weeknd  Take My Breath. W zasadzie mogłabym w to miejsce wstawić dowolną piosenkę z ostatniej płyty The Weekend i również wszystko by się zgadzało. Zdecydowałam się jednak na Take My Breath, bo istotnie właśnie ten fragment Dawn FM towarzyszył mi najczęściej. Zazwyczaj nie lubię długo rozkręcających się numerów, ale rosnącego intro Take My Breath nie potrafię przewinąć. To się zresztą tyczy całego utworu, który pulsuje hipnotyzującą melodią i przyciąga nocnym klimatem.

You're way too young to end your life


8. Sabrina Carpenter  Read Your Mind. O Sabrinie Carpenter usłyszałam stosunkowo niedawno, ale od razu zainteresowałam się jej krążkiem emails i can't send. Płyta szczególnie mnie nie porwała, choć zabrałam ze sobą taneczne, zaczepne, utrzymane trochę w stylu retro Read Your Mind. Ta kompozycja zawsze wprawia mnie w dobry nastrój, nic więc dziwnego, że znalazła się w czołówce ulubionych kawałków. Chciałabym usłyszeć Sabrinę w kolejnych piosenkach tego typu.

I'll be laughin' when you say that you really have changed


7. Król  10 lat. Błażej Król szykuje się do premiery swojej nowej płyty i w ostatnich miesiącach podzielił się ze swoimi słuchaczami kilkoma zapowiedziami. Jedną z nich jest elektroniczny, romantyczny i mocno ejtisowy numer 10 lat, który powstał z okazji 10. rocznicy ślubu Króla i jego żony (którą zresztą słyszymy w utworze). Poza świetną warstwą muzyczną doznamy tutaj także całą paletę emocji, która została nam zaserwowana w sposób nienachalny i autentyczny.

Tylko trzymaj mnie za serce


6. Igo  Helena. Przez naprawdę długi czas przechodziłam obok tego utworu obojętnie, jednak ostatecznie nadszedł moment, w którym Helena całkowicie zdominowała moje słuchawki na długi czas. Obecnie może już uczucie nieco osłabło, ale wciąż chętnie do Heleny wracam (i wiem, że wracać będę). Ta piosenka to jeden z pierwszych zwiastunów solowej działalności Igora Walaszka. Okazało się, że najlepsze dopiero przed nami. Ale o tym za chwilę.

Wyjdź już z tego cienia, bym mógł tak patrzeć cały czas


5. Ofelia  Osiem gwiazd (Iga). Album Ofelii może nie spełnił moich oczekiwań, ale to wciąż porcja solidnej muzyki, którą współtworzył m.in. Kuba Karaś. Z 8 wybrałam sobie kilka kawałków; jednym z nich jest protest song Osiem gwiazd (Iga), który uwagę zwraca nie tylko mocnym tekstem, ale także dynamiczną melodią, która sporo czerpie z elektronicznych lat 80. Dodatkowym smaczkiem są wokalne eksperymenty Ofelii, która sprawnie operuje swoim głosem i nadaje piosence nowego kolorytu.

Niebezpiecznie jest żyć bez serca bijącego


4. Harry Styles  As It Was. Nie mogło zabraknąć As It Was w moim zestawieniu. Pierwsza połowa roku upłynęła mi właśnie pod znakiem tanecznego, ale podszytego smutkiem i tęsknotą utworu Harry'ego Stylesa. W kolejnych miesiącach wyparły ją utwory poniżej, jednak ta kompozycja zostanie ze mną na bardzo długo. Jest w niej coś urzekającego, co chwyta za serce z każdym kolejnym odsłuchem.

Seems you cannot be replaced


3. Dawid Podsiadło  D I A B L E. Ostatnia płyta Dawida Podsiadło nie zachwyciła mnie i dość szybko wyleciała mi z głowy. Zgoła inaczej potoczyła się sprawa z utworem D I A B L E, nie potrafię bowiem przestać go nucić. Zachwyciły mnie zarówno zduszone, pulsujące zwrotki, przyjemny bridge, jak i prawdziwie imprezowy (choć w nietypowy sposób) refren. Nie sposób także pominąć zadziornego tekstu i zabaw wokalnych Dawida. Obok tego kawałka chyba nie da się przejść obojętnie. Na pewno trudno o nim zapomnieć.

Przeszłość potraktuj jak błąd


2. Mrozu  Palę w oknie. Pamiętam moje zaskoczenie, gdy słuchałam tego kawałka po raz pierwszy. Niespodziewana zmiana tempa trochę wybiła mnie z rytmu, ale szybko przyzwyczaiłam się do właściwego charakteru tego utworu. Wiele się tutaj dzieje, ale właśnie to wrażenie chaosu, świetny tekst oraz wokal Mroza sprawiają, że do tego kawałka po prostu chce się wracać. Bez przerwy. Przez długi czas myślałam, że to właśnie Palę w oknie znajdzie się na pierwszym miejscu, ale w ostatniej chwili  niemal rzutem na taśmę  zdetronizował go inny utwór. Utwór, w którym słyszymy także Mroza.

Na szczęście już nic nie płonie nam w oczach


1. Igo i Mrozu  Styl.

Kiedy tylko ujrzałam tracklistę solowej płyty Igo i zorientowałam się, że jest na niej utwór we współpracy z Mrozem, wiedziałam, że będzie dobry. Nawet bardzo dobry. Nie sądziłam jednak, że aż tak. Tymczasem Styl rozpoczyna się niepozornie, niemal delikatnie, powoli się rozkręca, byśmy mogli usłyszeć jego potencjał w refrenie. Refrenie zrealizowanym z ogromnym rozmachem. Sam utwor jest bardzo nieoczywisty  z jednej strony chwytliwy, dynamiczny, wręcz taneczny, z drugiej strony zaś ciągle czuć ziarnko tajemnicy, ciemności, grozy. Nastrój ten podkreślają charakterystyczne wokale Igo i Mroza, które zarówno osobno, jak i razem brzmią fenomenalnie. Po prostu po-słuchajcie.

Całe życie w karnawale, na każdy dzień nową maskę masz


Pełna playlista ulubionych utworów z 2022 roku:


Numery #1 z poprzednich lat:

2014: xxanaxx i Tomek Makowiecki  Wolves

2015: Daniel Bloom i Mela Koteluk  Katarakta

2016: Organek  Mississippi w ogniu

2017: Nothing But Thieves  Amsterdam

2018: Lao Che  Nie raj

2019: Daria Zawiałow  Gdybym miała serce

2020: Kasia Lins  Morze Czerwone

2021: Król  Nie zrobię nic

4 komentarze:

  1. Podoba mi się ten kawałek Sanah i Dawida. Szczególnie za jego stylistykę taką lekko westernową.
    Ofelia to moje polskie odkrycie 2022 roku. Spora stylistyczna zmiana w zestawieniu z debiutem, ale podoba mi się ten rozrywkowy, niegłupi charakter jej nowych piosenek.

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, mnie również 2022 przeleciał, z wyjątkiem stycznia i września, które dla odmiany mi się dłużyły. ;) Zamiast "D i a b ł a" wolę "Szarość i róż", a zamiast "As It Was"... yyy, chyba nic, niechętnie wspominam ostatni album Stylesa. :P
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście, taneczniej i rytmiczniej tu niż się spodziewałem ;) The Weeknd zaliczył kilka naprawdę dobrych kawałków na ostatnim albumie, ale mnie najbardziej podoba się "Take My Breath". Z Twojego zestawienia, bardzo polskiego, więc dla mnie trochę odległego (bo jakoś ostatnio nie jestem na czasie) najbardziej przypadł mi do gustu ten utwór Mroza. Świetny kawałek!

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy wpis :D

    OdpowiedzUsuń