środa, 26 października 2022

re-cenzja #95: Nina Nesbitt – Älskar (2022)

Nina Nesbitt od lat publikuje swoje utwory, ale nie zyskała ogromnej sławy i rozpoznawalności w szerszej skali. Zamiast tego ma grupę wiernych fanów, którzy z utęsknieniem czekają na muzyczne nowości od wokalistki. Można stwierdzić, że ja również zaliczam się do tej społeczności  odkąd kilkanaście lat temu usłyszałam urocze, zaaranżowane na gitarę Apple Tree, na bieżąco śledzę kolejne dokonania szkockiej artystki. A ta niedawno podzieliła się swoim trzecim pełnogrającym krążkiem zatytułowanym Älskar  ze szwedzkiego kocham, co dobrze oddaje zamysł i klimat najnowszej płyty Niny Nesbitt.

Odkąd pamiętam artystka lubuje się w delikatnych, pełnych ciepła i subtelności dźwiękach. Często tworzy oszczędne ballady ozdobione pięknym głosem, a w pewnym momencie nieodłączną cechę Niny stanowiła gitara akustyczna. Tylko w jednym momencie wokalistka spróbowała skręcić w stronę elektronicznych, bardziej popowych brzmień  na porządnej płycie The Sun Will Come Up, The Seasons Will Change. Po Älskar widać jednak, że Szkotkę ciągnie do muzycznych korzeni i ponownie sięgnęła po rozmarzone, indie folkowe kompozycje.

To, co zawsze było ogromnym plusem twórczości Nesbitt, to samodzielnie napisane teksty, które kipią szczerością i autentycznymi emocjami. Artystka niejednokrotnie wyraża w utworach swoje przeżycia, zmartwienia, aspiracje i marzenia. Choć są to w głównej mierze indywidualne doznania, to jednak są to na tyle uniwersalne zagadnienia, że wielu odbiorców może się z nimi utożsamić. Nina śpiewa bowiem o miłosnych wzlotach i upadkach, stracie najbliższej osoby czy rodzinnych zawirowaniach. Wszystkie tematy zostały ubrane najczęściej w kojące, subtelne dźwięki, chociaż nie brakuje trochę szybszych kawałków.

Jedną z pierwszych zapowiedzi krążka było wzruszające When You Lose Someone. Wokalistka w przejmujący sposób śpiewa o kolejnych etapach żałoby w akompaniamencie oszczędnych dźwięków pianina i smyczków. Na kolejny singiel wybrano już zupełnie inny utwór - bardziej rytmiczny, choć nadal dość spokojny kawałek Pressure Makes Diamonds. Przechodzę jednak raczej obojętnie obok tej kompozycji. Zdecydowanie bardziej podobają mi się Dinner Table, Limited Edition i tytułowe Älskar. Pierwszy z nich to spokojna ballada o rodzinnym życiu, oparta głównie pianinie. Utwór ładnie rośnie, z biegiem czasu pojawiają się kolejne instrumenty, które prowadzą do mocnego, wyrazistego zakończenia. Z kolei Limited Edition to jedna z najbardziej chwytliwych propozycji na płycie. Nina chętniej tutaj eksperymentuje zarówno z dźwiękami, jak i swoim głosem. Taki luźniejszy, żywszy utwór trochę uspokaja nagromadzone dotychczas silne emocje, którymi artystka lubi się dzielić. Przy tej piosence przychodzi mi do głowy myśl, że chciałabym częściej słyszeć Nesbitt w takiej popowej, niezobowiązującej stylistyce. Bo wieńcząca całość piosenka Älskar, choć wciąż przyjemna w odbiorze, to ponownie ballada, ale zupełnie inna od When You Lose Somebody. Tutaj dominuje elektroniczny bit i rozmarzony, trochę bajkowy klimat, który naprawdę mi się podoba. Może nie jest to kompozycja, do której wracam nadzwyczaj często, jednak ma w sobie coś urzekającego, jakiś niezawodny magnes, nakazujący wciskać guzik play.

Älskar można potraktować jako charakterystykę Niny Nesbitt jako artystki  konsekwentna stylistyka, łagodne i urocze, choć pozbawione fajerwerków brzmienie oraz ten sam delikatny, dziewczęcy wokal. Zwolennicy podobnych dźwięków znajdą na tym krążku wiele okazji do zachwytów; ja sama daleka jestem od nadmiernej ekscytacji. Choć płyta jest naprawdę porządna i przyjemna, to brakuje mi powiewu świeżości w dorobku Nesbitt. Stwiedzenie, że jej muzyka to te same odgrzewane kotlety byłoby przesadą, niemniej z otwartymi ramionami przyjęłabym więcej różnorodności w utworach Niny.


po-słuchaj: Älskar, Limited Edition, When You Lose Someone

3 komentarze:

  1. Pamiętam, że Nina Nesbitt pierwszy raz przewinęła mi się przy okazji piosenki "Nina" Eda Sheerana :) Było to już w tym momencie lata temu i nawet nie wiem, czy naprawdę ;) Lubię jej głos, ale tak jak piszesz, trochę brakuje mi u niej..., hmm, chyba słowo, którego szukam to "osobowość", jakiś bardziej wyróżniający się pomysł, bo ogólnie jest przecież całkiem okej.

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Utwory, które załączyłaś średnio mi się podobają, wydają mi się takie zwyczajne. Myślę, że gdybym przesłuchała ten album, to po kilku dniach już bym o nim zapomniała. :/ Także pasuję.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń