piątek, 16 września 2022

W słuchawkach #50


Muse  Uprising. W ostatnich miesiącach bardzo często towarzyszyła mi spotifajowa playlista Rockowe hymny i właśnie dzięki niej poznałam Uprising. Wcześniej niekoniecznie kojarzyłam twórczość Muse  cóż, przyznaję, że moja wiedza o tej grupie utrzymywała się na poziomie "wiem, że jest taki zespół". Tymczasem Uprising mile mnie zaskoczyło i zachęciło do zagłębienia się w dyskografię brytyjskiej grupy. Lepiej późno niż wcale, prawda?


Billy Idol  Rebel Yell. Pozostajemy w rockowych klimatach. Swego czasu Rebel Yell często słyszałam w radiu, ale nie bardzo przywiązywałam do tego numeru uwagę. Tym razem jednak doceniłam dość stonowane zwrotki, kontrastujące z żywiołowym, mocnym refrenem. Gdybym miała wskazać piosenki, które dodają pozytywnej energii, z pewnością wspomniałabym o przeboju Billy Idol.


Sabrina Carpenter  Read your Mind. Nowa płyta amerykańskiej artystki, emails i can't send, nie zapisała mi się w pamięci jako przełomowe dzieło, ale znalazłam tam piosenki, które zabrałam ze sobą na dłużej. Jedną z nich jest popowe, przyjemne Read your Mind, cechujące się tanecznym, chwytliwym rytmem i pewną zaczepnością. To jeden z tych kawałków, które potrafię słuchać kilka razy z rzędu i zawsze bawię się tak samo dobrze.


Sokół, Steez83, Maciek Janicki  Wkraczając w pustkę. Sama jestem zaskoczona, że na mojej codziennej playliście pojawiła się całkiem porządna (jak na mnie) dawka rapu. Ostatni krążek Sokoła, Nic, okazał się dla hiphopowego laika, jakim jestem, zbiorem bardzo ciekawych brzmień i osobistych tekstów. Chwilę się wahałam, który kawałek zamieścić w tym wpisie, ale ostatecznie zdecydowałam się na rytmiczne Wkraczając w pustkę, gdzie wykorzystano sample z utworu Dwa serca, dwa smutki Bajmu.


Taylor Swift  New Romantics. Czy to najlepsza w karierze Taylor Swift kompozycja? Nie. Ale czy jest moją ulubioną? Również nie. Mimo to lubię wracać do New Romantics ze względu na szybko wpadającą w ucho melodię oraz fajny, imprezowy klimat. Dodatkowy smaczek to teledysk, na który składają się fragmenty koncertu artystki, a ja bardzo sobie cenię takie obrazki i liczę, że kiedyś zobaczę przebojową Taylor na żywo.


Ed Sheeran  Galway Girl. Niedawno zrobiło się głośno o Sheeranie ze względu na jego dwa występy na Stadionie Narodowym. Taneczne, sympatyczne Galway Girl swego czasu zawzięcie omijałam, ale ostatecznie uległam szybkim zwrotkom i irlandzkim wstawkom. Podobnie jak w przypadku New Romantics, wspomnianego utworu Brytyjczyka nie zaliczam do grona moich ulubieńców, niemniej ostatnio sprawia mi dużo frajdy.


Rubens  Wszystko ok? W kwietniu ukazała się debiutancka epka Rubensa, czyli Piotra Rubika, dotychczas współpracującego na co dzień z Darią Zawiałow. Cały minialbum, zatytułowany Wynoszę się, jest godny uwagi, ale największą sympatią zapałałam do singlowego Wszystko ok?. Spodobał mi się tekst i przepełniony smutkiem wokal, ale również refreny z wyrazistym brzmieniem gitar. Warto śledzić rozwój kariery Rubensa, bo póki co zapowiada się ona naprawdę nieźle.


4 komentarze:

  1. Często wracam do "Rebel Yell", ostatnio to nawet częściej niż zwykle. Dawno nie słyszałam "New Romantics" i fajnie odświeżyć sobie ten utwór, czego nie mogę powiedzieć o "Galway Girl"... wciąż uważam, że to koszmarny kawałek. :D
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ciekawe, mój komentarz będzie bardzo podobny do Szafiry ;) Całkiem lubię "Rebel Yell", a za "Galway Girl" również nie przepadam, chyba za długo mieszkałem w Irlandii ;) Co do "Rebel Yell" to lubię piosenkę bardziej niż wykonawcę. Muszę sobie nawet przypomnieć, który cover podobał mi się najbardziej.

    Pozdrawiam i zapraszam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam na koncercie Sokoła w tym roku :D Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam w tym roku na koncercie Sokoła :D

    OdpowiedzUsuń