poniedziałek, 8 listopada 2021

W słuchawkach #46



Nothing But Thieves  Futureproof. Mimo że w zeszłym roku ukazał się ich trzeci w dorobku longplay, Nothing But Thieves nie spoczywają na laurach. Niedawno wypuścili minialbum o tytule Moral Panic II, który sugeruje, że 5 nowych utworów stanowią kontynuację wspomnianego już krążka. Rzeczywiście tak jest. Mnie najbardziej ujął głośny i intensywny kawałek Futureproof o drapieżnym charakterze  jeden z moich tegorocznych ulubieńców.


Jorja Smith  Digging. Wreszcie udało mi się zapoznać z najnowszym krążkiem Jorji Smith. Może nie jest on czymś, czego mogłabym oczekiwać, ale mimo to zyskał moją sympatię i ostatnio się z nim nie rozstaję. Zwłaszcza z wyróżniającym się na tle pozostałych numerem Digging. Podoba mi się rytmika i sama warstwa muzyczna, w której słyszymy wiele przeróżnych dźwięków (ta nieśmiała gitara elektryczna!) świetnie się dopełniających.


Shouse  Love Tonight. Piosenka z kategorii, o których rzadko piszę na blogu. Może dlatego, że Love Tonight nie sposób nazwać utworem wybitnym, wyróżniającym się czy przełomowym. Ot, typowo taneczny kawałek, ale często do niego wracam. Ujął mnie nieco zduszony bit, chóralny i nonszalancki śpiew w refrenie oraz pojawiający się okazjonalnie saksofon. Ogółem ciepły i przyjemny kawałek, przywodzący na myśl wakacyjne beztroski.


Grover Washington, Jr.  Just The Two of Us. Słyszałam ten utwór w wielu wykonaniach (polecam zwłaszcza cover Margaret i Matta Duska), ale tylko to zostało ze mną na dłużej. Płyną stąd niesłychana lekkość oraz otulająca czułość, a do tego wersja ta ma w sobie taneczny potencjał. Wszystko to przyczyniło się do romantycznego, ale nieprzesłodzonego nastroju, który Just The Two of Us wprowadza.


Michael Jackson  Thriller. Pora na trochę klasyki. Chociaż nie jestem entuzjastką Halloween to nieodłącznie kojarzy mi się ono z nieśmiertelnym utworem Michaela Jacksona. Co roku, nie bez przyjemności, wracam do Thrillera, za każdym razem utwierdzając się w przekonaniu, że jest to prawdziwy majstersztyk  zarówno jeśli chodzi o samą kompozycję, jak i o teledysk. Gdybym dziś miałą stworzyć moje top 5 kawałków Jacksona, Thriller stanąłby na podium.


Twenty One Pilots  Shy Away. Moje pierwsze spotkanie z najnowszą płytą Twenty One Pilots, Scaled And Icy, nie było tak kolorowe, jak okładka albumu. Nowa stylistyka, na którą zdecydowali się artyści, zaskoczyła mnie na tyle, że chwilę ze sobą walczyłam, by ponownie, tym razem uważniej, wsłuchać się w Scaled And Icy. Ale nadszedł progres  nowe kawałki wreszcie do mnie trafiają. Ostatnio wyjątkowo często chodzi za mną rytmiczne, skoczne i chwytliwe Shy Away.


Tom Grennan  Little Bit of Love. Zwykle przechodzę obok powerful ballad dosyć obojętnie i myślę, że podobnie byłoby z Little Bit of Love gdyby nie wokal Toma Grennana. Od razu mnie zachwycił, zwłaszcza w momentach, gdy artysta śpiewa wysoko, eksponując swoją delikatną chrypę. Mam wrażenie, że głównie dzięki wokalowi ten utwór jest tak naładowany emocjonalnie, bo chyba właśnie ten ładunek emocjonalny robi tutaj całą robotę.

4 komentarze:

  1. Po takim debiucie oczekiwałam po Jorji jeszcze więcej i więcej. Epka raczej mnie nie powaliła, a o istnieniu takiej piosenki jak Digging dopiero ty mi przypomniałaś.

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. "Love Tonight" brzmi jak coś, co kiedyś słyszałam, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie i kiedy. :D Z tych nieznanych mi tytułów najbardziej zaintrygowało mnie "Just the Two of Us" i "Digging".
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba to zestawienie, szczególnie Nothing But Thieves i Jorja Smith. Najmniej Shouse ;) Natomiast "Thriller" kojarzy mi się z koszmarem z dzieciństwa :) Genialna piosenka, której teledysk dawno temu wywołał u mnie kilka bezsennych nocy :)

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń