wtorek, 13 października 2020

Ulubieńcy od... Fisz Emade Tworzywo

Duet braci Waglewskich stał mi się bliski w momencie, gdy po raz pierwszy posłuchałam płyty Mamut (wcześniej panowie gustowali w rapie, a to, niestety, zupełnie nie mój świat). Byłam  i dalej jestem  pod ogromnym wrażeniem fuzji gatunków, która stanowi ważną cechę tego albumu. Chwilami hip hop i rap, chwilami elektronika, okraszone solidną dawką alternatywy. A także świetnymi tekstami oraz duetami (m.in. z Kasią Nosowską czy Justyną Święs). Następny krążek Tworzywa, czyli Drony, nie zachwycił mnie tak samo, ale wciąż trzymał dobry poziom. Najnowsze wydawnictwo  Radar  w stu procentach wpisuje się w moje gusta: dominuje miękka elektronika z ponownie ważnymi tekstami. Niedługo Waglewscy zaprezentują kolejne płyty, a w ramach oczekiwania sporządziłam moje top 5 dotychczasowych kawałków Tworzywa.


5. Sarny (2016). Zdecydowanie najmocniejszy, w moim przekonaniu, punkt Dronów. Utwór długi, bo prawie ośmiominutowy, ale każda jego sekunda nie wydaje się zbędna. Lubię spokojny rytm, przy którym można leniwie się pobujać. Podoba mi się także tekst, traktujący o współczesnym świecie żyjącym głównie w sieci (Nie mamy teraz tutaj żadnych szans / Żyją swoim życiem wśród radiowych fal / Namierzają nas, podglądają nas / Nie ma gdzie się schować, nie ma dokąd iść). Fajnym urozmaiceniem jest także recytowana opowieść o wycieczce.


4. Zwiedzam świat (2014). Niesamowicie chwytliwy kawałek  nie tylko za sprawą rytmicznej melodii, ale także dzięki samemu Fiszowi, którego intonacja wprost zaprasza do głośnego odśpiewania wersów. One też, swoją drogą, łatwo zapadają w pamięć i sprawiają wrażenie, że wielu z odbiorców może się z nimi utożsamić, choć zdają się mocno autobiograficzne. Ale to nie przeszkadza w stuprocentowym wczuwaniu się w piosenkę.



3. Dwa ognie (2019). Pamiętam, jak mile zaskoczył mnie ten utwór. Chyba po prostu nie spodziewałam się takiego brzmienia, choć podobne nastrojowo piosenki Tworzywo już miało w swojej dyskografii. A jednak drugie takie nagranie trudno znaleźć  równie kojące, otulające i traktujące jednocześnie o czymś ważnym. Kryje się w Dwóch ogniach wiele różnych emocji, ale wydaje się, że nadzieja oraz spokój najbardziej się z nich wybijają.


2. Ślady (2014). Niezmiennie od sześciu lat zachwycam się tą kompozycją i za każdym razem odnoszę wrażenie, jakbym słuchała jej po raz pierwszy. Klimat, jaki bracia Waglewscy stworzyli, to prawdziwy majstersztyk. Podobnie jak Dwa ognie, Ślady mają uspokajający wpływ, ale w nieco inny sposób. Tutaj można odpłynąć i zapomnieć, dając się porwać niespiesznej, podszytej pianinem melodii, krzepiącemu wokalowi Fisza i delikatnej, zamglonej Justynie Święs.


1. Wolne dni (2019). Początkowo to Ślady miały zająć pierwszą pozycję tego zestawienia, ale na ostatniej prostej przegrały z Wolnymi dniami. Uwielbiam ten kawałek za to, że tę tytułową wolność czuć tutaj od początku do końca. Nie tylko za sprawą rytmicznej, ale i subtelnej jednocześnie melodii, ale też dzięki Fiszowi, którego głos brzmi tutaj niezwykle kojąco, leniwie i szczęśliwie. Nic dziwnego więc, że jest to mój osobisty hymn wolnego czasu.


A jakie są Wasze ulubione piosenki Fisz Emade Tworzywa?

5 komentarzy:

  1. U mnie byłoby na pewno "Jestem w niebie".

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie to chyba "Pył".

    Nowy wpis na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy mnie nie ciągnęło do zapoznania się z twórczością Fisza i Emade, ale zaprezentowane przez Ciebie utwory są ciekawe. Najbardziej spodobały mi się "Sarny" i "Dwa ognie".
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ślady" są piękne, nie znałem wcześniej. Ale od jakiegoś czasu najmocniej mnie ruszają "Dwa ognie" :)

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń