czwartek, 15 lutego 2018

re-cenzja #20: Bitamina – Kawalerka (2017)


Być może zdążyliście zauważyć, że raczej stronię od rapu i wszystkiego, co z nim związane. Wielokrotnie próbowałam się przekonać do tego gatunku, jednak te próby zawsze spełzały na niczym. Pomimo mojej ogólnej niechęci czasami na moją playlistę wpadnie jakiś wyjątek. Takim ewenementem jest Bitamina – polska grupa, która powstała w 2005 roku, ale swoje pięć minut mieli dopiero kilka miesięcy temu, kiedy wydali album Kawalerka. Album niekonwencjonalny, autentyczny i niebanalnie prosty.


Wspomniałam na początku, że twórczość Bitaminy można zakwalifikować do rapu, ale zgrzeszyłabym, szufladkując w ten sposób tak eksperymentalną muzykę. Wokalista, Mateusz Dopieralski, balansuje na granicy śpiewu oraz melorecytacji, a sama muzyka nie jest stricte hip hopowa. Usłyszymy tutaj przekrój różnorodnych dźwięków, takich jak np. pianino i akordeon (Niezmiernie Wysoko), harfę* (Ciekawe Miejsce) czy gitarę (Lustro i Golenie Twarzy), a także ćwierkanie ptaków (Pobudka) czy odgłos odpływającego statku (Kuba).

Konstrukcja albumu jest bardzo niecodzienna i interesująca. Znajdziemy tutaj aż dwadzieścia utworów, które łącznie trwają zaledwie pięćdziesiąt minut – piosenki same w sobie są dość krótkie, a przejścia pomiędzy nimi są niesamowicie płynne i niemal niedostrzegalne. Co więcej, w poszczególne numery wplecione są dialogi pomiędzy członkami grupy bądź wypowiedzi ich bliskich. Dzięki takiemu zabiegowi płyta wypada niezwykle autentycznie, emocje, których tutaj pełno, nie brzmią sztucznie i po prostu do tej kawalerki pełnej dźwięków, różnych doświadczeń, ludzi oraz uczuć chce się wracać.


Warstwa liryczna Kawalerki oscyluje wokół tematów przyziemnych, pełna jest codzienności, która ujęta jest w tak barwny sposób, że słuchacz nie nudzi się tymi prostymi, mdłymi motywami, a z uwagą je śledzi i z czasem mocno się wkręca. Sprawa miłości była w muzyce wałkowana tysiące razy i zwykle przedstawiana jest w dość patetycznej formie. Tymczasem Bitamina mówi o tym w przepięknie zwyczajny sposób; w numerze Dom Mateusz zapewnia: I zasadzę brzozę tuż za rogiem / Żebyś latem miała cień / Zawiozę do szkoły każde z naszych dwudziestu pięciu dzieci / I mowy nie ma, żebyś musiała wstać. O ważnych rzeczach mówią prosto i ujmująco zarazem – to jest chyba najtrafniejsze podsumowanie tekstów z tej płyty.

Album ma wyjątkową strukturę. Najlepiej słucha się go jako całości, gdzie każdy element ma swoje idealne miejsce, bo kiedy słuchamy pojedynczych, wybiórczych kompozycji mamy wrażenie, że czegoś brakuje. I absolutnie nie uważam tego za wadę, przeciwnie – taka sytuacja zdecydowanie działa na korzyść płyty. Pomimo tego muszę wskazać utwory, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Pornosy mają uzależniającą linię melodyczną, podobnie jak Lustro i Golenie Twarzy, gdzie elektroniczny bit poprzetykany jest gitarą; Ciekawe Miejsce zaczarowało mnie właśnie tą harfą, a Dom swoim przekazem; Niezmiernie Wysoko to ponownie świetna muzyka; Połamana Kołysanka jest przeuroczą, romantyczną piosenką; Pytanie do Niej to numer będący na pograniczu muzyki nowoczesnej oraz dźwięków retro – dialog rodziców pojawiający się na początku dodaje tego niepowtarzalnego klimatu sprzed lat. Do tego kawałka na pewno świetnie tańczyłoby się wolnego.


Na Kawalerce dzieje się wiele, tak wiele, że trudno to objąć, przeanalizować i opisać. Każdy dźwięk zasługuje na sporą dozę uwagi, ale w takich przypadkach najlepiej jest po prostu odpalić płytę i samemu przekonać się, z jak dobrym materiałem mamy do czynienia. Kawalerka to eksperymentalny krążek, pełen emocji, wrażliwości, miłości, mówiąc krótko – codzienności, której doświadcza każdy z nas i na którą zazwyczaj patrzymy w szary, zblazowany sposób. Zespół pięknie ją ubarwił i sprawił, że łatwo w niej się zakochać, a także pokazuje, że te drobne rzeczy, gesty są niezwykle istotne.

* Nie jestem przekonana, czy to na pewno jest harfa  nigdzie nie mogłam znaleźć tej informacji - ale brzmi łudząco podobnie. Posłuchajcie sami.

★★★★★★★★★
po-słuchaj: Pornosy, Lustro i Golenie Twarzy, Ciekawe Miejsce, Dom, Niezmiernie Wysoko, Połamana Kołysanka, Pytanie do Niej

6 komentarzy:

  1. Brzmi jak harfa od Bjork :)

    Płyty jeszcze całej nie przesłuchałem, ale ogólnie dosyć mnie zaintrygowała. "Tata ma telefon" wręcz mnie zauroczył :)

    Pozdrowienia!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesłuchałam kilka piosenek i całkiem ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo obiecująco. Warto kiedyś zarezerwować sobie czas.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przesłuchałam "Dom" i "Pytanie do niej". Podobają mi się teksty, są takie proste i mało poetyckie, ale jednak robią wrażenie.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tej grupie. Ostatnio próbowałam się przekonać do polskiej muzyki, ale ciągle pojawia się chociażby mały opór.

    Nowy post, zapraszam
    http://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń