niedziela, 23 września 2018

re-cenzja #36: Oxford Drama – Songs (2018)

Brak automatycznego tekstu alternatywnego.
Nadchodzi jesień, a wraz z nią chłody, wiatry i ponure popołudnia. Ale nie tylko. Rozpoczyna się także sezon wydawniczy, a więc czeka nas spora ilość muzycznych premier. Jedną z nich jest druga płyta polskiego duetu Oxford Drama. Album zatytułowany po prostu Songs może być dobrym kandydatem na towarzysza umilającego nadchodzące miesiące. A już bez wątpienia jest interesującym tworem godnym każdego zainteresowania.

Na krążku znajdziemy bezpieczną ilość dziesięciu kompozycji – zdaje się, że to idealna liczba, aby zaciekawić słuchacza i wciągnąć go w swoją rzeczywistość oraz, co niezwykle istotne, nie dopuścić, by w pewnym momencie poczuł się znużony. Misja zakończona sukcesem: Songs od pierwszych taktów oczarowuje swym lekkim, miłym klimatem i pomimo ogólnej spójności w żadnym momencie nie czuć znudzenia ani chęci przeskoczenia do kolejnego utworu.

Tak jak już wspomniałam wyżej, jedną z cech płyty jest spójność. Stylistyka albumu jest jasno określona od początku i artyści konsekwentnie się jej trzymają. Nie ma tutaj miejsca na skok w bok, nie ma niespodzianek i nagłych zwrotów akcji. Dzięki temu otrzymaliśmy zgrabny krążek pełen rozmarzonych, miękkich i łagodnych numerów, w głównej mierze koncentrujących się na melodiach elektronicznych, niemniej gdzieniegdzie są wzbogacone o żywe instrumenty (Be Kind, Seasons, Party Song). Całość wyraźnie zerka w stronę dorobku lat 80., jednak nie brakuje tutaj świeżości oraz młodzieńczej werwy.


Należy wyróżnić kilka piosenek, pamiętając oczywiście o tym, że wszystkie są równie dobre. Nie mogę jednak ukrywać, że niektóre z nich wyjątkowo do mnie trafiają. I są to Seasons, 110, Be Kind oraz Painting Beyond Yourself. Pierwsza z nich ma niebanalną melodię, z której naprzód wybija się rytmiczna perkusja, nadająca rytm całej kompozycji. 110 to nieśmiały flirt z indie rockiem, choć nie jest to typowy utwór z tego gatunku. Wciąż króluje styl Oxford Dramy, ale jest nieco bardziej podkręcony wyraźnymi dźwiękami gitary. Be Kind jest wspaniałym przestrzennym numerem, który oddycha i osobiście kojarzy mi się z orzeźwiającą bryzą. Świetny kawałek. Podobnie zresztą jak Painting Beyond Yourself – taneczne, troszkę zaczepiające o 70's-owe disco, ale utrzymane w rozmarzonej i subtelnej konwencji.

Może się wydawać, że obecnie podobnej muzyki jest na pęczki i w zasadzie Songs nie jest niczym przesadnie przełomowym. Jednak nie zmienia to faktu, że słucha się tej płyty wyjątkowo dobrze. Oxford Drama mają w sobie spory potencjał i żywię głęboką nadzieję, że zostanie on odpowiednio wykorzystany i zauważony. Tak dopracowane kompozycje, finezyjne oraz urocze zasługują na każde uznanie.


★★★★★★★☆☆☆
po-słuchaj: Seasons, Be Kind, 110, Painting Beyond Yourself


Dziękuję zazyjkultury.pl za udostępnienie mi powyższej płyty i możliwość jej recenzji.

6 komentarzy:

  1. Oj tak, w wakacje chyba każdy robi sobie wolne i premier mało ;)
    O zespole słyszałam, ale umknęła mi informacja, że są z Polski. Materiał mają dość zagraniczny.

    Nowa recenzja na https://the-rockferry.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. To kolejny, polski zespół, o którego istnieniu nie miałam pojęcia...

    Nowy post, zapraszam
    http://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś mi się przewinął ten krążek, ale najwyraźniej o nim zapomniałam, bo nie przesłuchałam całości. A wydają się całkiem ciekawi.
    Pozdrawiam,
    www.reckless-serenade.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm. Tym razem nie rzuciło mnie na kolana, ale słuchałem kilka dni temu. Wracać mi się nie chce, chociaż, mimo wszystko, doceniam dopracowane brzmienie. Zdecydowanie do obserwowania na przyszłość :)

    Pozdrowienia & zapraszam na nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Premiera kolekcji Bumerang- więcej w NN
    www.ewasinger2017.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń