Płyta rozpoczyna się utworem Cicho - ciepło - jasno, w którym naprzód wyrywa się brzękająca gitara oraz całkiem skoczny rytm. Dobra piosenka na poprawę humoru – jest tu sporo ciepła, szczypta beztroski i spory potencjał do podrygiwania. W Lasach niespokojnych najbardziej urzeka mnie tekst pełen metafor (chociaż, co trzeba nadmienić, warstwa tekstowa wszystkich piosenek stoi na wysokim poziomie), Michał śpiewa bowiem między innymi: wokół twarze opalone promieniami nienawiści / wzburzona krew / wiele oczu par zamglonych gęstą pianą mruga, błyszczy / przeraża mnie. Rzucam zaklęcia to dla mnie numer bardzo intrygujący. Pojawia się rap, pojawia się śpiew, rytm groźnie pulsuje, wokal chwilami brzmi agresywnie, a całość spięta jest klamrą zgrabnego, pomimo wielu różnorodnych rozwiązań, brzmienia. W Sporcie także wiele się dzieje; muzyka wciąż jest nieoczywista i rozbudowana. Początkowo ta piosenka mnie nie przekonywała, ale po kilku próbach porządnie się w nią wkręciłam. Kończy się ona oszczędnym, instrumentalnym fragmentem, który stanowi idealne wprowadzenie do snującej się, nieśpiesznej Mojej walki. Łatwo się przy tym kawałku odprężyć i zrelaksować; zdaje się wręcz stworzony do leniwych, spokojnych letnich wieczorów.
Pierwszy album długogrający grupy uważam za jeden z lepszych debiutów tego roku, choć, ku mojemu niepocieszeniu, jest on raczej niedoceniany. Radykalna korekta potwierdza wysoką formę artystów, którą zaprezentowali na poprzednim wydawnictwie. Między Delfiną a Radykalną korektą jest sporo różnic, ale jest także kilka elementów je spajających – przede wszystkim niezmienne chwytliwość, rytmika i niebanalność. Bownik to zespół tak świeży, naturalny i niesztampowy, że aż trudno przekazać to słowami. Trzeba po prostu odpalić ich muzykę.
★★★★★★★☆☆☆
po-słuchaj: Rzucam zaklęcia, Moja walka, Sport

Minialbum otwiera delikatny, stonowany, ale jakże uroczy Ląd. Nader miękka melodia rozściela się spokojnie, kojarzy się z rześkim chłodem jesieni, otula wyjątkowy wokal pełen emocji. Brakuje w tej piosence nagłego zwrotu akcji, przyspieszenia, mocniejszych uderzeń w bębny i solidnych szarpnięć strunami. I dobrze, bardzo dobrze, że tego brakuje. Bez nich możemy zasłuchiwać się w romantycznym numerze, zachwycając się jego klimatem. Następny w kolejce jest Głodny – kawałek rytmiczny, niezbyt szalony, ale bogatszy od poprzednika. Podobają mi się brzdękające gitary i wyrazistsza perkusja, ale większe wrażenie robi na mnie wokal, który w górnych partiach brzmi obłędnie, a także tekst traktujący o prostych, lecz istotnych rzeczach. Podobny temat podejmują muzycy w Helu: beztroska, młodość i radość z życia pojawiają się zarówno w warstwie lirycznej, jak i w melodycznej, która jest najbardziej żywiołowa ze wszystkich zaprezentowanych na EPce. Nie wiem, jak Wy, ale ja uśmiecham się szeroko, kiedy słyszę tę piosenkę.
Brytyjski indie rock zawitał w polskie progi i doszło do tego w dobrym stylu. Wydaje się, że Sonbird wypełniają jakąś lukę na rodzimym rynku muzycznym, stąd ich fenomen – w ten sposób jeszcze u nas nie grano. A już na pewno nie w taki sposób. Niecierpliwie czekam na długogrający album i wypatruję koncertów. Sonbird to zespół, który już niedługo może nieźle zatrząść naszą sceną i prawdę mówiąc, na to liczę.
★★★★★★★★☆☆
po-słuchaj: wszystkiego
"Bownik to zespół tak świeży, naturalny i niesztampowy, że aż trudno przekazać to słowami." lepiej bym tego nie ujęła. Zaskoczyli mnie tą epką, bo 1/ różni się od ostatniej płyty 2/ ukazała się nagle, a od cd nie minął nawet rok. Mimo wszystko moją ulubioną piosenką od nich zostaje Franz Beckenbauer.
OdpowiedzUsuńNowy wpis na http://the-rockferry.pl/
Jestem ciekawa Sonbird :)
OdpowiedzUsuńBardziej mi się spodobał Bownik, ale nie żeby od razu były to moje klimaty ;) Zalewskiego słuchałem parę razy i szykuję się do recenzji, ale trochę to jeszcze potrwa. W międzyczasie, u mnie wpis o piosenkach zaczepnych, czyli nie do końca protest songach :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i zapraszam na nowy wpis :)
Grupa BOWNIK zainteresowała mnie, więc zapoznanie się z ich twórczością jest kwestią czasu.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja, zapraszam
https://scarlett95songs.blogspot.com/
Mi chyba Bownik też się bardziej podoba, chociaż Sonbird też trzymają poziom. Ich muzyka jest tak bardzo zagraniczna, że język polski mi do nich nie pasuje. :D
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.