2021 rok minął mi wyjątkowo szybko, ale za to w towarzystwie naprawdę dobrej muzyki. Chociaż, muszę przyznać, brakowało mi trochę utworów i albumów, w których naprawdę bym przepadła. Z nadzieją spoglądam więc na najbliższe miesiące, zanim jednak nowy rok zdąży się rozkręcić, spójrzmy wstecz na ten miniony. Udało mi się wyróżnić 15 utworów, które szczególnie zapadły mi w pamięć i do których z szczerą chęcią wracałam. Jest ich więcej – znajdziecie je (w przypadkowej kolejności) w playliście na końcu wpisu – lecz nie chciałam się rozdrabniać, więc skoncentruję się na najbliższej mi piętnastce.
15. Spięty – Trybuna Małpoludu
Wieść o zawieszeniu kariery mojego ulubionego zespołu przyjęłam z wielkim smutkiem i zawodem, ale czułam w kościach, że prędko ukaże się solowy projekt wokalisty Lao Che, czyli Spiętego. Nie pomyliłam się, w kwietniu pojawił się bowiem krążek Black Mental. Jest to fuzja przeróżnych gatunków muzycznych, które dopełniają błyskotliwe i ironiczne teksty. Do mnie najbardziej trafił pierwszy singiel, czyli Trybuna Małpoludu – wariacja na temat elektroniki, hip hopu i nie tylko.
Lecz powstaniemy i Łajkę pomścimy
14. Ofelia – Zakochana w bicie (Miranda)
W 2019 roku Ofelia wydała debiutancki album, który odbił się szerokim echem wśród fanów polskiej muzyki alternatywnej. Mnie niekoniecznie imienna płyta artystki przekonała, ale jej nowa odsłona to już zupełnie inna bajka. Z ogromnym zaciekawieniem czekam na następcę Ofelii, którą zwiastuje rytmiczny, niezwykle chwytliwy kawałek Zakochana w bicie (Miranda). Utrzymany w stylistyce lat 80. numer skutecznie zachęca do tańca, a solo na saksofonie jest prawdziwą wisienką na torcie.
Dzisiaj muszę się wyszaleć
13. Nina Nesbitt – Summer Fling
Brytyjską wokalistkę Ninę Nesbitt poznałam w 2012 roku, kiedy to zauroczyła mnie folkową kompozycją The Apple Tree. Znajomość ta tak sobie płynie, a ja zawsze z otwartymi ramionami witam nowe utwory Niny, zwłaszcza od momentu, gdy gitarę zmieniła na niespieszną, delikatną elektronikę. I taki też jest utwór Summer Fling, który czaruje swoją subtelnością i kobiecością oraz magicznym, nieco baśniowym klimatem.
Listenin' to songs from '76
12. Maneskin – I Wanna Be Your Slave
Kto by pomyślał, że zwycięzcy Eurowizji odniosą tak ogromny sukces w krótkim czasie? Ja z pewnością się tego nie spodziewałam, ale absolutnie nie dziwi mnie wszechobecny boom na włoską grupę Maneskin. Swoją rockową, drapieżną muzyką udowadniają, że wbrew powszechnej opinii rock nie umarł i ma się dobrze. W hitowym I Wanna Be Your Slave doceniam zadziorność oraz bezkompromisowość, a ponadto kojarzy mi się z bardzo udanym wakacyjnym wyjazdem.
I'm the devil who's searching for redemption
11. Męskie Granie Orkiestra 2021 – I Ciebie też, bardzo
Jednym z powodów, dzięki którym uwielbiam projekt Męskiego Grania jest możliwość spotkania się kilku zupełnie różnych osobowości i wrażliwości artystycznych. Połączenie Darii Zawiałow, Dawida Podsiadło i Vito Bambino na papierze mogłoby się wydawać strzałem w kolano, a okazało się strzałem w dziesiątkę. Nie wiem, co jest w tej piosence najlepsze: czepliwa melodia, harmonia wokalna czy może nieoczywisty tekst. Najważniejsze jednak, że całokształt wypada nad wyraz spójnie i atrakcyjnie.
Nie chcę tańczyć do melodii, którą znam
10. Natalia Szroeder – Powinnam?
Dotychczas kojarzyłam Natalię Szroeder z radiowymi nagraniami i występami na telewizyjnych festiwalach. Zawsze jednak lubiłam jej krystaliczną barwę głosu. Moje podejście zmienił utwór Powinnam?, w którym artystka głośno mówi, co jej leży na sercu. To swoisty protest song przeciwko życiu według oczekiwań innych. Z kolei warstwa muzyczna jest bardzo ładnie skomponowaną melodią, utrzymaną na granicy popu oraz elektroniki.
I jak grzyby po deszczu wyrastają kompleksy
9. Oxford Drama – Bachelor of Arts
Polski duet, którego nazwa przywodzi na myśl Wyspy Brytyjskie, dzieli się nową muzyką średnio co trzy lata. Wydaje się to optymalnym czasem, bo każdy dotychczasowy krążek Oxford Dramy stoi na wysokim poziomie. Z zeszłorocznego What's The Deal With Time? najbardziej polubiłam się z sympatycznym, podkreślonym dźwiękami gitary elektronicznej Bachelor of Arts. Lubię też tekst, z którym bardzo się utożsamiam, zwłaszcza w ostatnim czasie.
Is that what maturity means? Living up straight by the plan?
8. Nothing But Thieves – Futureproof
O mojej miłości do zespołu Nothing But Thieves chyba nie muszę już Was przekonywać. Epka Moral Panic II przyniosła nam zestaw pięciu rewelacyjnych utworów, ale to Futureproof najbardziej mnie porwał. Uwielbiam tę agresywną, podszytą niepokojem warstwę brzmieniową, a także nadzwyczajnie celny oraz gorzki tekst. Niezmiennie też szaleję za wokalem Connora, który w Futureproof ponownie znalazł przestrzeń na wykrzyczenie kilku fraz.
Quick, go grab a picture, go get that content
7. Brodka – Game Change
Nowe dokonania Brodki zawsze budzą moją ciekawość, bo zdaje się, że artystka pochodząca z Żywca jest jedną z najbarwniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. I mimo że brzmienie krążka BRUT bardziej kojarzy się z ciemnymi kolorami i szarością, to należy oddać Brodce, że jej muzyka niezmiennie trzyma poziom. Game Change zdominowało u mnie pierwsze miesiące 2021 roku i nie mogło go zabraknąć w pierwszej dziesiątce mojego zestawienia.
If you don't mind I'll bend the rules
6. Organek – Cały ten fejm
Jak pewnie wiecie z ostatniego wpisu, ostatni krązek grupy Organek uważam za totalny niewypał, do którego zupełnie nie chce mi się wracać. Pojawiła się jednak na nim perełka, a jest nią niespieszny, klimatyczny kawałek Cały ten fejm. Uwielbiam spokojną, nieco zamgloną i romantyczną warstwę brzmieniową oraz wyraziste dźwięki gitar. Zwłaszcza solo pod koniec piosenki sprawia, że podwyższam głośność i zamykam oczy, by lepiej wsłuchać się w te piękne instrumenty.
Od dwudziestu kilku lat trochę gorszy mam może czas
5. Daria Zawiałow – Oczy - Polaroidy
Wobec ostatniego albumu Darii Zawiałow mam raczej mieszane uczucia, z przewagą tych, niestety, negatywnych. Nie jest to jednak kompletne fiasko, bo trafiłam na kilka utworów, które zostały ze mną na dłużej. Największą słabość mam do piosenki Oczy - Polaroidy. O ile warstwa tekstowa nie do końca mnie przekonuje, o tyle tajemnicza, rytmiczna melodia, rwany sposób śpiewania Darii oraz ogólny klimat wszystko rekompensują.
Cisza gra w odbiciu, nie znam takich nut
4. Bass Astral x Igo – Know Me Better
Mam wrażenie, że Bass Astral x Igo, wraz z trzecią i ostatnią płytą Satellite, weszli na nowy poziom. Co prawda nie mam nic do zarzucenia ich poprzednim krążkom, ale ten najświeższy zdaje się najbogatszy, najbardziej przemyślany i dopracowany. Słychać to w kawałku Know Me Better – dominuje elektronika, ale w różnych formach, można wychwycić także wpływy odmiennych gatunków, a wokaliście towarzyszą też inne głosy. Ponadto Know Me Better cechuje się niesamowitą rytmiką, która bardzo szybko zapada w pamięć.
I really think that you're the best
3. Tom Grennan – Little Bit of Love
Sama byłam zaskoczona, że utwór, który można określić mianem brytyjskiego popu, tak bardzo mi się spodoba. Przez pewien czas zapętlałam Little Bit of Love w zasadzie bez przerwy. Ogromne emocje zawarte w tej kompozycji uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą, tak że wszystko, o czym śpiewa Tom Grennan, czułam w każdym centymetrze ciała. Należy także przyznać, że Tom cechuje się wyjątkowym, potężnym i zachrypniętym głosem, a ja do takich wokali mam słabość od lat.
Lately I've been counting stars
2. WaluśKraksaKryzys – Najgorsze rzeczy
Świeżość. Oryginalność. Synteza różnych brzmień. W taki sposób określam muzykę Walusia, a już zwłaszcza kawałek Najgorsze rzeczy. Trudno jakkolwiek sklasyfikować czy nawet opisać tę piosenkę. Dzieje się tutaj tak wiele, że trudno ująć to wszystko w słowa. Za każdym razem, gdy włączam ten numer, czuję ekscytację. Nagromadzenie tylu środków wyrazu zamiast mnie przytłaczać to cieszy, bo połączenie wielu odmiennych elementów w spójną całość to nie lada sztuka. Byłam bliska przyznania Najgorszym rzeczom miejsca pierwszego, ale król jest tylko jeden...
Na rękach zrobiłaś znak, że coś jest nie tak
1. Król – Nie zrobię nic
...a konkretnie Błażej Król. Kiedy usłyszałam pierwsze sekundy singla Nie zrobię nic, całkowicie przepadłam. Zachwycają mnie oniryzm, pewna nonszalancja i nade wszystko dźwięki saksofonu. Całokształt sprawia, że człowiek chce się niespiesznie, ospale ruszać w rytm, z zamkniętymi oczami, przy zgaszonym świetle, by móc całkowicie chłonąć fantastyczne brzmienie. Wiem, że specyficzna muzyka Króla nie wszystkim trafia do gustu, ale ja kupuję każdą kompozycję, która wychodzi z rąk artysty. I jestem przekonana, że jeszcze niejeden jego utwór wywoła we mnie tak silne emocje, jak właśnie Nie zrobię nic.
Gdy świat się wali krzyczysz, że to deszcz
(2014) xxanaxx i Tomek Makowiecki – Wolves
(2015) Daniel Bloom i Mela Koteluk – Katarakta
(2016) Organek – Mississippi w ogniu
(2017) Nothing But Thieves – Amsterdam
(2018) Lao Che – Nie raj
(2019) Daria Zawiałow – Gdybym miała serce
(2020) Kasia Lins – Morze Czerwone
Maneskin lubię❤
OdpowiedzUsuńMało mnie interesowały zwykle piosenki z Męskiego Grania, ale ta naprawdę robi świetne wrażenie. Każdy jest tam na równi, nie ma jednej gwiazdy.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się zeszłoroczne nagrania od Brodki i Darii Zawiałow. O Oxford Drama zapomniałam, ale coś mi świta, że fajnie wypadał ten krążek.
Nowy wpis na the-rockferry.pl
U Ciebie zgodnie z oczekiwaniami dużo polskiej muzyki, której do końca nie znam. Oczywiście cieszy mnie wysokie miejsce "Futureproof", a nawet Maneskin, bo jakoś słucham ich z sympatią, nie powalają mnie, ale są bardzo spoko :) Zaraz się zabiorę za Twoję plejlistę :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam też na nowy wpis :)
Usuń