niedziela, 21 października 2018

Porozmawiajmy o rocku #6: Led Zeppelin, Greta Van Fleet, Coma

Led Zeppelin Kashmir
Przeglądając poprzednie wpisy z tej serii, doznałam lekkiego szoku, że dotychczas nie mówiłam o takiej legendzie, jaką jest zespół Led Zeppelin. Najwyższy czas to zmienić. Grupa stworzyła ogrom utworów, które już zapisały się w historii muzyki, między innymi bezkonkurencyjne Stairway To Heaven. Mimo wszystko moim faworytem Led Zeppelin pozostanie ostry, wyrazisty i bardzo charakterystyczny Kashmir, w moim przekonaniu jedna z najlepszych rockowych piosenek, jakie powstały.


Greta Van Fleet When The Curtain Falls
O zespole Greta Van Fleet usłyszałam niegdyś komentarz, mówiący mniej więcej, że brzmią jak stare dinozaury, a przecież dopiero debiutują. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Gdy pierwszy raz usłyszałam When The Curtain Falls, pomyślałam, że to jakiś kawałek właśnie Led Zeppelin, który zapodział się w latach 70. i dopiero teraz zyskuje sławę. Poniekąd tak jest – Greta Van Fleet ledwo co wydali debiutancki album, ale jest on pełen znanej już i uwielbianej stylistyki rockowej. Można się czepiać, że tak naprawdę nie wymyślili niczego nowego; mnie jednak cieszy każdy młody zespół, czerpiący garściami z klasycznego rocka.




Coma Spadam
Czas na Comę w ich najwyższej formie. Krążek Pierwsze wyjście z mroku to dla mnie już klasyka, do której wraca się zawsze z ochotą. Jednoznaczne wybranie najlepszego numeru z płyty jest zadaniem chyba niemożliwym, przynajmniej dla mnie, ponieważ pod względem produkcyjnym wszystkie stoją na bardzo wysokim poziomie; niemniej na mnie zawsze najbardziej działa Spadam. Rewelacyjna linia basowa, intrygujący tekst, bezbłędny wokal Roguckiego i emocje, które wręcz wylewają się z tej piosenki. I czego chcieć więcej. 

5 komentarzy:

  1. Mam podobne odczucia odnośnie Kashmiru. Zawsze wolałem ten utwór bardziej, niż Stairway to Heaven, który zawsze wydawał mi się jakiś bezbarwny w porównaniu z tym pierwszym, choć to i tak bardzo dobra piosenka.

    Greta Van Fleet... Z jednej strony muszę powiedzieć 'wow', bo wokal wgniata. Z drugiej jednak niestety to brzmienie to totalna chińska podróbka z byłego stadionu dziesięciolecia ;)

    A Comy nigdy nie lubiłem, chociaż Spadam ma fajny pop-rockowy początek, który jest nawet całkiem przyjemny.

    Pozdrowienia!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gretę mam na oku, bo wiele osób zachwala cały album. Lubię takie sięganie po klasykę w wykonaniu młodych grup, choć z drugiej strony trochę lipa, że nie chce im się wymyślać własnego brzmienia.

    Nowa recenzja na the-rockferry.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam słabość do Greta Van Fleet. Dużo na ich temat skrajnie różnych opinii, ale ja jestem zachwycona ich brzmieniem i cieszy mnie obecność tej grupy na współczesnym rynku muzycznym, bo odtworzyć klimat lat 70. też nie jest aż tak łatwo.
    Pozdrawiam,
    www.reckless-serenade.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. "Kashmir" oczywiście super, ale przecież cała "Physical Graffiti" jest zajebista. Mój ulubiony kawałek to zdecydowanie "Since I've Been Loving You" z "III". W ogóle w przypadku Led Zeppelin należałoby mówić o całych płytach, a nie pojedynczych utworach.

    Grety Van Fleet nie cierpię. Jak mam ochotę na Led Zeppelin to puszczam Led Zeppelin, a nie nowomodną podróbkę tychże. Sorry, ale w całym współczesnym nurcie kopiującym lata 70-te jest wiele lepszych kapel, które potrafią przywrócić klimat tamtych czasów, a przy tym posiadają własną tożsamość i w ciekawy sposób przetwarzają ówczesne wzorce. Proszę sprawdzić Graveyard albo King Lizard and the Gizzard Wizard, Samsara Blues Experiment albo Uncle Acid and the Deadbeats. Pewnie jeszcze trochę tego by się znalazło - no, ale to nie są kapele, które usłyszymy w radio, więc trzeba odrobinę poszperać.

    OdpowiedzUsuń